Kraj

Starygate

Teatr Stary pogrążony w konflikcie

W środę rano dyrektor Starego Teatru w Krakowie Jan Klata rozesłał do dziennikarzy sms z treścią: „Jeśli teraz uda im się nas wykończyć w Starym pod pretekstem >>pornografii<< w >>Do Damaszku<<, to jutro będą mogli wykończyć każdego artystę w Polsce”. We wtorek wieczorem zawiesił próby do „Nie-Boskiej komedii” w reżyserii Olivera Frljicia.

Decyzja Klaty została przyjęta przez środowisko niejednoznacznie: jak akt rozwagi albo tchórzostwa – poddania się agresji zorganizowanej grupy osób i zgody na prewencyjną cenzurę.

Całą akcję rozpętał „Dziennik Polski”, który od października zachęcał swoich czytelników do wypowiedzi na łamach na temat: „Narodowy Stary Teatr zmienił się pod rządami dyrektora Jana Klaty. Czy te zmiany idą w dobrą, czy złą stronę?”. On też ogłosił, że 14 listopada odbędzie się podczas spektaklu Klaty demonstracja, niejako zapraszając na nią wszystkich chętnych. Przyszło kilkadziesiąt osób pod wodzą fotografa Stanisława Markowskiego. W scenie, w której całkowicie ubrani Dorota Segda i Krzysztof Zarzecki w sposób przerysowany udają, że uprawiają jogę tantryczną, grupa wstała i zaczęła wznosić okrzyki: wstyd, hańba. Zaczęła przypominać też Segdzie, że św. Faustynie (aktorka grała ją przed laty w filmie) nie przystoi się prostytuować, wygrażać też Krzysztofowi Globiszowi. Tymczasem przekaz i tej sceny, i całego spektaklu Klaty był jak najbardziej konserwatywny: krytyka new age'owskich form pseudoduchowości.

W kolejnych wydaniach „Dziennik Polski” donosił o rezygnacji części aktorów z obsady „Nie-Boskiej Komedii” Frljicia, przytaczając plotki z prób, opisując fragmenty aktorskich improwizacji, które nie wiadomo, czy znalazłyby się ostatecznie w spektaklu. Frljic pracuje metodą improwizacji, aktorzy mieli prawo zrezygnować z prób, zaś dobrą praktyką – nie tylko dziennikarską – jest ocenianie powstałego dzieła, a nie procesu jego powstawania.

Klata jest dyrektorem Starego od stycznia, zdecydowanie więc za wcześnie na oceny. Bardziej niż spektakle jego oponentów bulwersuje sam twórca – buntownik z irokezem oraz jego zapowiedź przyjrzenia się tradycji Starego Teatru. Świetna przeszłość Starego, ta z lat 70. to w Krakowie świętość, której siły Klata nie docenił.

Do Starego, za czasów dyrekcji poprzednika Klaty Mikołaja Grabowskiego konserwatywna część Krakowa nie chodziła, w jego polityce repertuarowej nie odnajdywała się także część zespołu. Gdy okazało się, że minister Zdrojewski na jego następcę powołał kontynuatora jego linii (jednego z najważniejszych współczesnych reżyserów, jednocześnie twórcę teatru spod Norwidowego hasła „Czy ten ptak swoje gniazdo kala, który kala czy ten, który mówić o tym nie pozwala?”), zanurzonego w estetyce popkultury i modnych dyskursach, czara goryczy się przelała. Do tego nowy dyrektor zwolnił kilku aktorów, po czym w bardzo nieelegancki sposób wykpił zwolnionych w kiepskim felietonie w „Tygodniku Powszechnym”. Chluby nie przynosi mu też widniejący w programie „Sezonu Swinarskiego” performance próbujący budować jakieś, w zamierzeniu chyba zabawne czy tylko kontrowersyjne, analogie między katastrofą smoleńską, a tą w której zginął Konrad Swinarski pod Damaszkiem.

Tym sposobem urażone ambicje trafiły na podatny grunt ogólnego „odzyskiwania kultury”, które objawiło się m.in. patriotycznym spaleniem tęczy na Placu Zbawiciela i oblaniem farbą instalacji w CSW. Ciąg dalszy pewnie nastąpi.

***

Z oświadczenia dyrekcji Starego Teatru: „W dniu 14 listopada 2013 roku zorganizowana grupa ludzi w >>spontanicznym<< proteście, usiłując zerwać spektakl >>Do Damaszku<<, publicznie ubliżała aktorom naszego teatru. Od tego momentu narasta fala medialnego zgiełku, której rezultatem jest paranoiczna atmosfera wokół planowanej na 7 grudnia 2013 roku premiery przedstawienia >>Nie-Boska Komedia<< w reżyserii Olivera Frljicia. Tworzy ją melanż informacji, wyniesionych z prób spektaklu, z różnymi, często emocjonalnymi opiniami budowanymi na pogłoskach i plotkach, oraz gotowymi już ocenami przyszłego spektaklu, jego kształtu i wymowy. Uniemożliwia to spokojny i powszechnie przyjęty tryb pracy nad przedstawieniem. Jednocześnie, przychodzące na adres teatru oraz aktorów maile pełne inwektyw i pogróżek, obniżają poczucie osobistego bezpieczeństwa. Wobec wszystkich zewnętrznych form niechęci, a wręcz nienawiści do niepowstałego jeszcze spektaklu, podejmujemy decyzję o zawieszeniu prób nad >>Nie-Boską Komedią<< do czasu, kiedy będziemy pewni, że zawarte w niej treści będą mogły stanowić podstawę ważnej dyskusji, a nie będą powodem burd, przemocy i agresywnych zachowań wobec zespołu Starego Teatru”.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Kaczyńskiego plan zemsty. Ma trzy części. Gotowy jest na moralnie wątpliwe rozwiązania

Prawica chce wykorzystać osłabione po wyborach morale w obozie władzy, aby ostatecznie pokonać swoich wrogów. Grozi procesami i więzieniem, głosząc dokończenie antyliberalnej rewolucji. To ma być odwet nie tylko na przeciwnikach, ale też na ich wyborcach. Co z tym zrobi druga strona?

Mariusz Janicki
16.07.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną