Na trasie Berlin–Warszawa 20 km za Świeckiem, tuż przed pierwszą bramką na autostradzie A2, większość polskich samochodów rozjeżdża się na boczne, ale bezpłatne drogi, bo odcinek do Konina (255 km) dla samochodu osobowego kosztuje 63 zł. Jest bardzo prawdopodobne, że już niedługo także na niemieckich autostradach będzie mniej polskich kierowców. Wynegocjowana właśnie u naszych sąsiadów rządowa umowa koalicyjna zapowiada „odpowiednią opłatę dla właścicieli niezarejestrowanych w Niemczech samochodów osobowych”. „Nie rozumiem, jak to jest, że w niemal każdym kraju sąsiednim Niemcy muszą płacić za korzystanie z autostrad, natomiast obywatele tamtych państw jeżdżą po naszych drogach za darmo” – oburzał się Horst Seehofer, premier Bawarii i przewodniczący CSU. Być może planując przyszłoroczny wyjazd na narty, trzeba będzie uwzględnić opłaty za niemieckie autostrady. Roczna winieta może kosztować nawet 100 euro.
W Europie są dwa modele rozliczania się za przejazdy autostradami i szybkimi drogami. W niektórych krajach płacimy za winiety okresowe (od kilku dni do roku), a w innych, tak jak w Polsce, tylko za przejechany odcinek drogi.
Na dni. W Austrii trzeba wykupić winietę 10-dniową – 8,30 euro (od nowego roku o 0,6 euro droższą), 2-miesięczną – 24,20 euro lub roczną – 80,60 euro. Brak winiety może kosztować kierowcę nawet 215 euro plus koszt winiety. Dodatkowe opłaty pobierane są za przejazd tunelami i drogami wysokogórskimi. W Czechach winiety obowiązują na autostradach i drogach ekspresowych.