Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Zacięty suwak

Ustawa suwakowa utknęła w Sejmie

W tej chwili polskie prawo wyborcze przewiduje, że aby zarejestrować listę, musi być na niej co najmniej 35 proc. osób obu płci. W tej chwili polskie prawo wyborcze przewiduje, że aby zarejestrować listę, musi być na niej co najmniej 35 proc. osób obu płci. materiały prasowe/Kongres Kobiet / Facebook
Przez opieszałość posłów i brak woli politycznej, ustawa suwakowa, czyli naprzemienne umieszczenie na liście wyborczej kobiet i mężczyzn, już na pewno nie będzie obowiązywała w tegorocznych wyborach.

Rok temu, 28 stycznia, Parlamentarna Grupa Kobiet złożyła w Sejmie projekt ustawy potocznie zwanej suwakową. Chodziło o obowiązkowe dla wszystkich partii, a zapisane w kodeksie wyborczym, naprzemienne wpisywanie kobiet i mężczyzn na listy wyborcze w wyborach każdego szczebla.

Trybunał Konstytucyjny wiele razy podkreślał, że nie wolno zmieniać prawa wyborczego na pół roku przed ogłoszeniem wyborów. Sprawdziliśmy, co dzieje się z tym jednostronicowym projektem.

Pierwsze czytanie projektu PGK odbyło się w dwa miesiące po jego złożeniu. Posłowie, choć niewielką większością, skierowali go do dwóch komisji sejmowych: sprawiedliwości i praw człowieka oraz samorządu terytorialnego i polityki regionalnej. Tam projekt przeleżał pół roku. Szukamy przyczyn. – Ja zastąpiłam pana posła Ryszarda Kalisza w maju w komisji sprawiedliwości i musiałam wdrożyć się w prace komisji, a potem były wakacje parlamentarne – wyjaśnia Stanisława Prządka (SLD) i zapewnia, że w pełni popiera pomysł „suwaka”. Dodaje, że pierwszym gospodarzem tego projektu jest komisja samorządowa. – Nie wiem, jak to się stało, ale zapewniam, że nie blokowałem tego projektu. Prawdopodobnie czekał na swoją kolejkę – broni się Piotr Zgorzelski (PSL), szef komisji samorządowej. Sam jest do pomysłu nastawiony dość sceptycznie, głosował razem z PiS za odrzuceniem pomysłu już w pierwszym sejmowym czytaniu. Niestety, opinia prawna zamówiona przez posłów u głównego specjalisty ds. legislacyjnych w Biurze Analiz Sejmowych też nie jest dla projektu łaskawa. Parytety, kwoty i suwak „naruszają konstytucyjną zasadę autonomii partii politycznych, zasadę wolności wyborów, jak i wynikają z nadinterpretacji zasady równości wobec prawa i równości płci” – napisał dr hab.

Reklama