Na szczęście deszczu było nieco mniej niż prognozowano i w wielu miejscach skończyło się na lokalnych podtopieniach, uszkodzeniach mniejszych dróg i bocznych linii kolejowych. Jednak wysokie fale kulminacyjne na Wiśle i Odrze oznaczały, że trzeba było znów bronić przed wodą wiele regionów, gdzie wały są nieco niższe lub jeszcze nie w pełni naprawione po poprzednich wylewach.
Opozycja twierdzi, że rząd zrobił od ostatniej powodzi za mało. Koalicja broni się i pokazuje wielość inwestycji, a także plany na przyszłość. 3 mld zł już czekają w nowej unijnej perspektywie i mają zostać wydane do 2022 r. Najważniejsze inwestycje to remonty i budowy zbiorników retencyjnych, które mają pomagać w czasie gwałtownych opadów. Podobnie jak z drogami czy kolejami, także w dziedzinie przeciwpowodziowej robi się dużo, drogo i z licznymi opóźnieniami. Trwa budowa gigantycznego zbiornika-polderu Racibórz Dolny za prawie miliard złotych – ma się skończyć w 2017 r., czyli znacznie później, niż planowano po powodzi tysiąclecia na Odrze.
Równocześnie modernizowany jest za ponad pół miliarda złotych Wrocławski Węzeł Wodny, aby był w stanie przyjąć wodę porównywalną z tą sprzed 17 lat. Także tutaj prace toczą się z opóźnieniami, głównie – jak słychać – z powodu niesolidności chińskiego wykonawcy. Ponad 400 mln zł kosztuje kompleksowy remont zbiornika na Nysie Kłodzkiej, a w sumie ponad 2 mld zł pochłonie gigantyczna inwestycja Świnna Poręba, gdzie w przyszłym roku już w pełni gotowy będzie zbiornik na Skawie, dopływie Wisły. Ma on chronić przed zalaniem m.in. Wadowice i Kraków. Do tego rząd przypomina o drogich i ważnych inwestycjach na Wiśle we Włocławku i na Żuławach.