Kraj

Pani premier na rozżarzonych węglach

Czy Ewa Kopacz rozwiąże problemy protestujących górników?

Donald Tusk podrzucił Ewie Kopacz rozżarzony węgiel.

Z tym wyzwaniem nie poradził sobie żaden rząd III RP. Każdy coś usiłował robić, na ile starczyło pomysłów i na ile pozwolili górniczy związkowcy. Bo najważniejsze było utrzymanie na Śląsku spokoju społecznego. Podawane nieustannie finansowe kroplówki działają uspokajająco, ale choroby nie leczą. Donald Tusk długo starał się nie zauważać problemu – do maja, kiedy Kompania Węglowa, największy koncern górniczy UE, stanęła na skraju bankructwa, a pozostałe spółki były w niewiele lepszej sytuacji. Górnicy zagrozili, że ruszą na Warszawę, więc ówczesny premier do nich pojechał i wiele naobiecywał. Skończyło się znów na kroplówce, kolejnym darowaniu długów wobec ZUS i powołaniu międzyresortowego zespołu. Ma wymyślić, jak utrzymać padające kopalnie, żeby górnicy byli zadowoleni, gospodarka wytrzymała, a Bruksela nie uznała tego za niedozwoloną pomoc publiczną.

Pomysłów na razie niewiele, poza tymi, które suflują związkowcy. Żadnego cięcia kosztów, zamykania najbardziej deficytowych kopalń, jak sosnowiecki Kazimierz-Juliusz. Żadnych ustępstw, nawet symbolicznych, jak w sprawie deputatów węglowych czy „ołówkowego” (pieniądze na dziecko z okazji początku roku szkolnego). Zamiast tego – zakaz importu węgla oraz przejęcie kopalń przez państwowe grupy energetyczne. Wtedy elektrownie będą zmuszone zapłacić za drogi polski węgiel kamienny, bo dziś wolą tańszy, brunatny. Ile będziemy płacić za prąd? To bez znaczenia, bezpieczeństwo musi kosztować, mówią związkowcy, strasząc buntem Śląska i wyprawą do Warszawy. Czują, że władza jest słaba, bo pod presją wyborów i pełna lęków o bezpieczeństwo energetyczne. Mają rację, o czym świadczyły błagania wojewody Piotra Litwy (także górnika), dymisja prezesa Katowickiego Holdingu Węglowego i rezygnacja z zamknięcia kopalni zadłużonej na 200 mln zł.

Polityka 40.2014 (2978) z dnia 30.09.2014; Komentarze; s. 8
Oryginalny tytuł tekstu: "Pani premier na rozżarzonych węglach"
Reklama