Kraj

Sikorski ogłosił termin wyborów prezydenckich: 10 maja

Markus Winkler / Flickr CC by 2.0
Data ta – jak pisaliśmy wcześniej – uzgodniona z prezydentem Bronisławem Komorowskim jest dla niego najlepszą z możliwych.

Marszałek Sejmu Radosław Sikorski ogłosił termin wyborów prezydenckich dwa dni przed konwencją Platformy Obywatelskiej, na której urzędujący prezydent ma otrzymać oficjalne poparcie tej partii. Bronisław Komorowski w rozmowie z Janiną Paradowską przed kilkoma dniami zapowiedział, że po ogłoszeniu terminu wyborów złoży swoją deklarację w sprawie wyborów.

Prezydent ma się pojawić na posiedzeniu Rady Krajowej Platformy i jak przyznał w rozmowie zabierze wówczas głos. Myślę, że to będzie ten moment, kiedy trzeba będzie powiedzieć coś więcej od tego, że chciałbym kontynuować ten model prezydentury, który – jak widać – zyskał zaufanie i zrozumienie polskiej opinii publicznej. Trzeba będzie w poszczególnych odsłonach mówić o sprawach, które nas czekają mówił prezydent we wtorkowym Poranku Radia TOK FM.

Wcześniej pisaliśmy, że zarówno data zarządzenia wyborów przez Sikorskiego, jak i samych wyborów były dla Pałacu korzystne. Dopóki marszałek Sejmu nie wydał zarządzenia w tej sprawie, Komorowski nie musiał oficjalnie ogłaszać, że startuje. Unikał tym samym zarzutów opozycji, że prezydencka aktywność to już kampania, oczywiście z komentarzem, że „za pieniądze podatników”.

Od pewnego czasu mówiło się o dwóch hipotetycznych datach wyborów prezydenckich: 10 i 17 maja. Prezydentowi strategicznie najbardziej opłacał się ten wcześniejszy termin. Jest najbliżej długiego weekendu majowego, a to właśnie w tym czasie (chyba ze wszystkich dni w roku) prezydent jest najmocniej eksponowany. – To suwerenna decyzja marszałka Sejmu, podjąłem ją samodzielnie zadeklarował Radosław Sikorski, odpierając zarzuty dziennikarzy. Dopytywany, stwierdził, że 17 maja wywołałaby podobne kontrowersje. Dobrzy kandydaci potrafią wygrać w każdym terminie stwierdził marszałek.

Pierwszego maja, w rocznicę przystąpienia Polski do UE, tak jak w latach ubiegłych urzędujący prezydent pewnie znów zaprosi na piknik w Pałacowych Ogrodach. Tym razem raczej nie wygłosi telewizyjnego orędzia, aby kontrkandydaci w prezydenckim wyścigu nie zarzucili mu nierównej walki.

Dzień później wypada święto flagi, więc wieczorem na Pałacu Prezydenckim rozbłyśnie biało-czerwona iluminacja. A trzeciego maja, jak co roku w Święto Konstytucji, Bronisław Komorowski wręczy ordery i odznaczenia na Zamku Królewskim, później zaś przemówi na uroczystościach państwowych na placu Zamkowym. Będzie też pewnie z żoną przygotowywał kotyliony, które stały się już tradycją tej prezydentury.

8 maja, czyli dwa dni przed wyborami, z inicjatywy prezydenta Komorowskiego na Westerplatte mają się odbyć uroczystości związane z 70. rocznicą zakończenia II wojny światowej. Do Polski przyjadą zatem byli i obecni przywódcy europejscy.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Śledztwo „Polityki”. Białoruska opozycjonistka nagle zniknęła. Badamy kolejne tropy

Anżelika Mielnikawa, ważna białoruska opozycjonistka, obywatelka Polski, zaginęła. W lutym poleciała do Londynu. Tam ślad się urwał. Udało nam się ustalić, co stało się dalej.

Paweł Reszka, Timur Olevsky, Evgenia Tamarchenko
06.05.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną