Wolność słowa nie usprawiedliwia głoszenia nieprawd i pomówień; tym bardziej nie może być pretekstem do planowanego niszczenia konkretnej osoby wypełniającej swój obywatelski obowiązek.
Stali przed TVP w porze „Wiadomości”. Rozmawiali z redaktorami i technicznymi. Namawiali, aby nie kłamać. A potem zjawiła się pani Ogórek i wybuchła awantura.
Dziennikarz jest nietykalny, a wszelka agresja fizyczna, do której preludium może być zablokowanie samochodu, powinna być ścigana.
Była kandydatka na prezydenta z ramienia SLD, a obecnie pracowniczka Telewizji Polskiej grozi muzeum wstąpieniem na drogę sądową. Chodzi o użycie jej wypowiedzi na wystawie piętnującej antysemityzm.
Transfery w polityce nikogo już nie dziwią. Zazwyczaj przechodzi się z partii słabszej do silniejszej lub ze słabnącej do rosnącej, często nagrodą jest stanowisko.
Jeśli człowiek wie, czego chce, to nigdy nie pobłądzi. Choćby nawet musiał w kilka miesięcy pokonać drogę z bieguna lewicowego na prawicowy. Dzięki Magdalenie Ogórek już wiemy, jak to się robi.
To jedna z najdziwniejszych karier dekady i poszukiwanie nowego sposobu na istnienie w polityce. Magdalena Ogórek była już aktorką, modelką, prezenterką, nauczycielką akademicką i eseldowską kandydatką na prezydenta. Czy PiS też jej coś da?
Samym hasłem nie wygrywa się wyborów, ale jest ważne, bo powinno być zwieńczeniem marki kandydata i może wzmocnić jego przekaz.
Liczba lewicowych kandydatów w wyborach prezydenckich nie jest dowodem na siłę lewicy. Jest zapisem przedśmiertnych, zdawałoby się, skurczów.
Kandydatka SLD na prezydenta swoje dotychczasowe porażki chce przekuć w atut i wokół nich budować swoją kampanię.