Sąd uznał, że Ogórek i Ziemkiewicz zniesławili Podleśną. Ale to niejedyny ważny wyrok tego tygodnia
Magdalena Ogórek i Rafał Ziemkiewicz przegrali proces karny wytoczony im przez Elżbietę Podleśną. Jedna z najbardziej rozpoznawalnych twarzy protestów przeciw łamaniu demokracji wystąpiła z prywatnym aktem oskarżenia o zniesławienie za pomocą środków masowego przekazu. Chodziło o insynuacje płynące z publicznej anteny przed milionową publicznością, jakoby wymieniona tam z imienia i nazwiska Elżbieta Podleśna, wskazana z miejsca pracy w warszawskim Instytucie Psychiatrii, prała mózgi pacjentom i wciągała ich w wariackie (w domyśle) protesty.
Rzecz rozgrywała się po tym, jak Elżbieta Podleśna i inne osoby zostały brutalnie wyniesione z hallu gmachu Telewizji, gdy pokojowo protestowały przeciw jej upolitycznieniu i kłamstwom. Incydent Elżbieta Podleśna przypłaciła uszkodzeniem kręgosłupa. Po trwającej wiele tygodni nagonce telewizji, która przerodziła się w falę anonimowych wiadomości z pogróżkami, telefonów do kierownictwa Instytutu Psychiatrii i odbierających poczucie bezpieczeństwa incydentów, Elżbieta Podleśna zrezygnowała z pracy. A potem również z życia w stolicy.
Użyto słynnego paragrafu 212
Sprawa, pierwotnie odłożona na dwa lata na półkę i umorzona, wróciła do sądu rejonowego na mocy decyzji sądu okręgowego. Elżbieta Podleśna zdecydowała się na proces w pewnym sensie pro publico bono, namawiana do tego przez swoich adwokatów, bo po wydarzeniach związanych z telewizją jej stan zdrowia nie pozwalał już na dawną aktywność publiczną. Użyto słynnego paragrafu 212 – stosowanego wcześniej do kneblowania ust dziennikarzom. W 2004 r. kilkunastu najbardziej znanych dziennikarzy zamknęło się w klatce ustawionej przed Sejmem, by zaprotestować przeciwko istnieniu tego przepisu i osadzeniu w więzieniu lokalnego dziennikarza, który krytycznie opisał działania lokalnego polityka z Polic.