Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Młodzi i niewierzący

Polska (nie)religijność: Jak czytać sondaże?

Viktor Cap / Smarterpix/PantherMedia
Z sondażu CBOS wynika, że socjologiczny obraz polskiej religijności zmienia się, ale powoli.

Uśmiechnięci młodzi ludzie na Marszu Ateistów. Żyj bez grzechu – bądź ateistą! No God, No problem! Fajnie to wygląda na fotografii, ale w polskiej rzeczywistości społeczno-kulturowej ta sympatyczna młodzież to nisza. A może przyczółek ekspansji?

Z miarodajnego sondażu CBOS wynika, że socjologiczny obraz polskiej religijności zmienia się, ale powoli. Dziesięć lat temu jako niewierzący i niepraktykujący deklarowało się 3 proc. pytanych, w połowie lutego 2015 r – 6 proc. Dużo to czy mało?

Jak na dziesięć lat – to jednak sporo, dwa razy więcej. Jeśli co dekadę grupa by się podwajała, to ok. 2045 r. obejmowałaby prawie połowę społeczeństwa. W najmłodszej grupie dorosłej części społeczeństwa, czyli w grupie 18–25 lat, procent niewierzących i niepraktykujących, wzrósł od badania w 2005 r. z 6 do 15 proc. Znów: dużo to czy mało? W tej samej grupie wiekowej jako wierzący deklarowało się 77 proc. Dużo. Bardzo dużo. To refleks tendencji generalnej: 85 proc. pytanych deklaruje się jako wierzący i praktykujący regularnie lub nieregularnie.

Nie można się temu dziwić w kraju takim jak Polska, gdzie katolicyzm jako wiara i jako styl życia zdecydowanie dominuje. Tak było nawet w Polsce Ludowej, mimo że obwiązywał w niej twardy rozdział państwa i religii. Partyjni i wojskowi niższego szczebla chyłkiem chodzili do kościoła. Święta Bożego Narodzenia i Wielkiej Nocy obchodziło się w prawie każdej rodzinie po katolicku.

Młody człowiek wyrabia sobie pogląd na sprawy wiary zwykle w domu rodzinnym i/lub w swojej grupie przyjaciół. Kto wychował się w domu ateistycznym, raczej się nie nawróci. Ale wiele osób, zwłaszcza w okresie dojrzewania i wchodzenia w dorosłość, doświadcza swego „nieba w płomieniach”, czyli traci wiarę.

Reklama