Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Fakty prof. Legutki i fakty

Jak prof. Legutko manipulował w Parlamencie Europejskim

Prof. Ryszard Legutko Prof. Ryszard Legutko European Parliament / Flickr CC by 2.0
„Gdzie byliście państwo, jak masowo wyrzucano dziennikarzy z mediów publicznych?" – grzmiał europoseł PiS w podczas debaty o Polsce w europarlamencie. Prof. Legutce chodziło o rządy PO-PSL, a my przypominamy, jak w sprawie mediów zachowywał się PiS w latach 2005–2007.

W dość emocjonalnym wystąpieniu podczas debaty o Polsce w Parlamencie Europejskim europoseł PiS prof. Ryszard Legutko grzmiał: „Przez ostatnie 8 lat w Polsce mieliśmy do czynienia z czymś w rodzaju państwa jednopartyjnego (…), to znaczy że jedna partia kontrolowała praktycznie wszystkie instytucje. (…) Gdzie byliście państwo, jak masowo wyrzucano dziennikarzy z mediów publicznych? Wszystkich z wyjątkiem jednego…”.

Kilkakrotnie przy tym podkreślał, jak istotne w debacie publicznej są fakty i niestosowanie podwójnych standardów. Na te słowa zareagował wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans: „Może mieć pan własne opinie, ale nie własne fakty”. A te mówią same za siebie.

Po wygranych w 2005 r. przez PiS wyborach prezydenckich i parlamentarnych partia Jarosława Kaczyńskiego zagarnęła media, w ekspresowym tempie zmieniając ustawę medialną. Politycy najpierw przejęli Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, w której stanowiska obsadzono zgodnie z wolą rządzącej koalicji PiS-LPR-Samoobrona, a następnie KRRiT wzięła się za zmiany kadrowe w mediach publicznych.

To właśnie wtedy prezesem TVP został Bronisław Wildstein, a radia – Krzysztof Czabański. W październiku 2007 r. po przyspieszonych wyborach parlamentarnych władzę w Polsce przejęła Platforma Obywatelska w koalicji z PSL.

Zaproponowana przez nią nowa ustawa medialna została zawetowana przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego (kontrowersje wzbudzał zapis, który dawał ministrowi skarbu możliwość odwołania w trzech przypadkach członków zarządów mediów publicznych). W sierpniu 2009 r. KRRiT (składająca się z ludzi PiS, LPR i Samoobrony) wybrała nowe władze mediów publicznych, a PiS, któremu zależało na zachowaniu posad w radiu i telewizji, zawarło medialny sojusz z SLD, dzieląc się miejscami w nowych radach nadzorczych.

Reklama