Hasło marszu zostało ustalone na długo przed upublicznieniem dokumentów z szafy Kiszczaka, a nawiązanie do słynnego przemówienia Wałęsy było przypadkowe. Jednak w obliczu wydarzeń ostatniego tygodnia marsz stał się wyrazem poparcia dla Lecha Wałęsy, przy jednoczesnej krytyce rządów PiS. Wsparcia byłemu prezydentowi udzielali zarówno zaproszeni politycy, jak i uczestnicy marszu KOD poprzez skandowane hasła i niesione transparenty.
W Warszawie maszerujący wyruszyli spod błoni Stadionu Narodowego, następnie przeszli mostem Poniatowskiego i ul. Marszałkowską. Marsz zakończył się na placu Piłsudskiego koło godz. 18.00. Według szacunków ratusza w demonstracji w Warszawie wzięło udział co najmniej 80 tys. osób. Tradycyjnie marsze przeciwko polityce PiS odbyły się też w innych miastach Polski i na całym świecie.
– Musimy bronić Polski, w której jest miejsce dla każdego. Chcemy też pokazać naszą solidarność z prezydentem, przewodniczącym Lechem Wałęsą, symbolem zwycięskiej walki o demokrację – mówił lider KOD Mateusz Kijowski.
Wśród maszerujących byli m.in. Barbara Nowacka, Ryszard Petru i Grzegorz Schetyna, działacze KOD, a także osoby związane z kulturą, m.in. reżyser oscarowej „Idy” Paweł Pawlikowski, pisarka Krystyna Kofta i aktorka Maja Ostaszewska. Nie zabrakło też przedstawicieli opozycji antykomunistycznej w okresie PRL w osobach Krzysztofa Łozińskiego i Jacka Kleyffa.
Na początku marszu lider KOD Mateusz Kijowski odczytał list, który Lecha Wałęsa napisał do osób zebranych na błoniach Stadionu Narodowego.