W nawiązaniu do artykułu „Drogi wojownika” (POLITYKA 13) pragnę doprecyzować dwie kwestie. Otóż Jacek Świątkowski nie nadał mi stopnia mistrzowskiego w wu shu, a jedynie wystawił polski dokument potwierdzający ten stopień. Stopień mistrzowski miałem wówczas od ponad 20 lat i nikt go nie kwestionował.