Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Ksiądz na miarę

Ks. Jacek Międlar: męczennik narodowców

Bez księdza narodowcy – przekonani, że Kościół go zakneblował – będą się pewnie utwierdzać w jednym ze swych fundamentalnych do tej pory przekonań, że i ta instytucja trawiona jest „lewacką gangreną”. Bez księdza narodowcy – przekonani, że Kościół go zakneblował – będą się pewnie utwierdzać w jednym ze swych fundamentalnych do tej pory przekonań, że i ta instytucja trawiona jest „lewacką gangreną”. Tomasz Pietrzyk / Agencja Gazeta
28-letni ksiądz Jacek Międlar wyrasta na męczennika narodowców. Ku rosnącemu niezadowoleniu Kościoła.
Ksiądz Jacek Międlar idealnie nadaje się na współczesnego celebrytę. Przystojny, wysoki, modnie przystrzyżony, w czarnej bluzie z kapturem zarzuconej na sutannę.Maciej Witkowski/Reporter Ksiądz Jacek Międlar idealnie nadaje się na współczesnego celebrytę. Przystojny, wysoki, modnie przystrzyżony, w czarnej bluzie z kapturem zarzuconej na sutannę.

Jacek Międlar zaledwie wiosną ubiegłego roku skończył Wyższe Seminarium Duchowne w Krakowie, w czerwcu przyjął święcenia kapłańskie, a w sierpniu zaczął pracę w parafii na wrocławskim Oporowie. We wrześniu fotoreporterzy sfotografowali go podczas manifestacji antyislamskiej na wrocławskim Rynku. I tak narodziła się czarna legenda księdza Jacka Międlara. Ochrzczony przez media „księdzem od nienawiści”, który z narodowcami idzie w Marszu Niepodległości i demonstracjach antyislamskich, w połowie lutego 2016 r. został odsunięty od pracy we wrocławskiej parafii.

Przeniesiono go do Zakopanego, skąd po trzech dniach trafił – z powodu uczestnictwa w uroczystościach ku czci Józefa Kurasia – do zakonu klauzurowego. I sprawa by pewnie przycichła, gdyby 16 kwietnia 2016 r. nie poprowadził w Katedrze Białostockiej mszy w 82. rocznicę powstania ONR. Nagranie homilii, w której przeciwstawiał „pasywny żydowski motłoch” nacjonalistycznej odwadze i męstwu, zrobiło furorę w internecie.

Podobnie jak jego wpisy na portalach społecznościowych o prezydencie Rafale Dutkiewiczu („szmalcowniku na usługach establishmentu”), Piotrze Kraśko zwolnionym z TVP („upadek Babilonu”) czy Ance Zawadzkiej, która protestowała w kościele św. Anny („niespełna rozumu”). Dla jego macierzystego Zgromadzenia Księży Misjonarzy św. Wincentego a Paulo tego było za wiele: 19 kwietnia 2016 r. dostał całkowity zakaz wystąpień publicznych. Mimo że ksiądz Międlar milczy, jego legendy – bo oprócz czarnej pojawiła się też biała – przybierają na sile. Ostatnio zwłaszcza ta biała – zwolennicy widzą w nim niemal męczennika, porównują do księdza Jerzego Popiełuszki i kardynała Stefana Wyszyńskiego.

Polityka 19.2016 (3058) z dnia 03.05.2016; Polityka; s. 24
Oryginalny tytuł tekstu: "Ksiądz na miarę"
Reklama