Prezydium Sejmu zdecydowało, że obniży posłowi Tomaszowi Lenzowi (PO) o połowę jednego miesięcznego uposażenia poselskiego (zamiast 9892 zł brutto dostanie 4946 zł). Wniosek marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego o karę dla Lenza poparło dwóch wicemarszałków z PiS: Joachim Brudziński i Ryszard Terlecki. Przeciwko zagłosowały wicemarszałek Barbara Dolniak (Nowoczesna) i Małgorzata Kidawa-Błońska (PO). Gdyby wicemarszałek z Kukiz’15 Stanisław Tyszka nie wstrzymał się od głosu, poseł PO nie musiałby płacić.
Za co ta kara?
Kilkanaście minut przed słynnym głosowaniem „na dwie ręce” (posłanki Zwiercan za posła Morawieckiego) na mównicę wszedł właśnie Tomasz Lenz. Próbował przedstawić wniosek formalny, jednak marszałek Kuchciński uznał, że zamiast tego poseł prowadzi dyskusję z salą. Oto fragment stenogramu z tamtego posiedzenia: kiedy Lenz mimo wyłączonego mikrofonu przemawiał dalej, posłanka Pawłowicz krzyknęła do niego: „Nie drzyj się!”. Ona kary nie dostała.
To już druga kara finansowa, którą nałożył Marek Kuchciński w tej kadencji, i druga wymierzona posłowi PO. Michał Szczerba za przekroczenie w grudniowej debacie regulaminowego czasu wystąpienia musiał oddać 2,5 tys. zł z poselskiej pensji.
Zgodnie z art. 23 regulaminu Sejmu Prezydium może podjąć uchwałę o obniżeniu nawet o połowę jednego uposażenia lub całej diety poselskiej, i to przez trzy miesiące. Od tej decyzji przysługuje odwołanie, jednak to złożone przez posła Szczerbę nie zostało pozytywnie rozpatrzone. W poprzedniej kadencji Sejmu tylko trzech posłów zostało ukaranych finansowo za utrudnianie prowadzenia obrad (Przemysław Wipler, Armand Ryfiński i Jarosław Gromadzki, żaden już nie jest posłem).