Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Czekanie na wojnę

Duch wojny krąży nad Europą

Zabawy w wojsko i moda na rekonstrukcje historyczne zacierają obraz wojny jako potwornego, destrukcyjnego doświadczenia. Zabawy w wojsko i moda na rekonstrukcje historyczne zacierają obraz wojny jako potwornego, destrukcyjnego doświadczenia. Radek Koleśnik / Reporter
Polacy nie chcą wojny, ale zaczynają się jej bać, podobnie jak Europa.
Jeśli Europa i Zachód rozpadną się na „dumne nacjonalizmy”, będzie to oznaczało, że zbiorowa pamięć pokoleń przestała działać.Wojciech Kozioł/Forum Jeśli Europa i Zachód rozpadną się na „dumne nacjonalizmy”, będzie to oznaczało, że zbiorowa pamięć pokoleń przestała działać.

Mistrz Czechow uczył, że jeśli w pierwszym akcie sztuki teatralnej widzimy strzelbę zawieszoną na ścianie, to w ostatnim strzelba wypali. Taka jest logika spektaklu i taka może być logika masowej psychologii. Jeśli ludzie rozmawiają o wojnie, to wojna może w końcu wybuchnąć. Grunt jest przygotowany. Nie chcę krakać, ale przesądzony już w referendum Brexit może być jednym więcej nabojem do strzelby Czechowa. Na wokandzie europejskiej staje sprawa wyrównywania rachunków między narodami, które czują się – tak jak połowa głosujących Brytyjczyków – ofiarami polityki prowadzonej w ramach „projektu Europa”. Entuzjastyczne przyjęcie Brexitu przez nacjonalistyczną prawicę zapowiada zaostrzenie konfliktów w Europie. W tym i w Polsce. Jeśli nie uda się ich rozstrzygnąć drogą pokojową, któryś z radykałów może rzucić hasło wojny. Kto wie, czy rozemocjonowane społeczeństwo, narzekające na liderów i elity, nie ulegnie wtedy diabelskiej wojennej pokusie.

Już ponad rok temu reporter „New York Timesa” pisał w korespondencji z Polski, że w polskich dyskusjach coraz częściej pojawia się temat wojny. Tworzą się kolejne grupy rekonstrukcji historycznej odtwarzające sceny wojenne, przybywa chętnych do zakupu broni na własny użytek i do wstąpienia do grup paramilitarnych. Wszystko przez Putina.

Fikcyjny scenariusz

By się przekonać, jak nerwowo reaguje wschodnia Europa na obecną agresywną politykę Rosji – pisał Rick Lyman w korespondencji z Kalisza – wystarczy się wybrać na ćwiczenia tutejszego Związku Strzeleckiego. Odkąd Rosja zaanektowała Krym i wsparła separatystów ukraińskich, do Związku zgłaszają się nowi ochotnicy, młodzi mężczyźni i kobiety, chłopcy i dziewczęta. Składają ślubowanie, że będą bronić Polski, a potem w zwartym szyku maszerują ulicami.

Polityka 27.2016 (3066) z dnia 28.06.2016; Polityka; s. 19
Oryginalny tytuł tekstu: "Czekanie na wojnę"
Reklama