Macierewicz obwinia Francję o fiasko negocjacji. Nie mówi jednak, co robić dalej...
Głównym winowajcą zdaniem polskiej strony jest niedoszły dostawca, który miał zaniżać wartość oferty offsetowej i nie spełnić polskich żądań.
Ministerstwo Obrony Narodowej przyjęło dość prostą taktykę: winni są wyłącznie Francuzi. Fiasko negocjacji miało być efektem ich postawy, która nie odzwierciedlała polskich wymagań. MON i Ministerstwo Rozwoju dbały o zabezpieczenie interesów państwa, a Airbus Helicopters nie wykazywał dla nich zrozumienia. Minister Macierewicz stwierdził, że Francuzi zaniżali wartość offsetu w stosunku do polskich potrzeb, a jego prawa ręka w zbrojeniach, Bartosz Kownacki, podkreślał, że suma tych propozycji nie składała się na 13,5 mld złotych, której prawo wymaga od umów kompensacyjnych. I to w zasadzie streszcza przekaz, jaki przedstawiono dziś w stosunku do zakończonego postępowania na Caracale. Gorzej, że nie pokazano drogi wyjścia z kłopotu, w jakim znalazło się polskie wojsko, zwłaszcza Marynarka Wojenna.
Ministerstwo zapewnia, że pozostaje otwarte na oferty Airbusa i innych francuskich firm w zamówieniach zbrojeniowych. Kownacki wyliczał, że chodzi o samoloty dla VIP-ów, powietrzny tankowiec, system obrony powietrznej krótkiego zasięgu i okręty podwodne z pociskami manewrującymi. Macierewicz dodał, że nawet nowe zamówienie na helikoptery – jeśli będzie otwartym przetargiem – będzie dostępne również dla francuskiego potentata.
Niestety nie dowiedzieliśmy się ani kiedy zostanie rozpisane, ani czy rzeczywiście będzie otwartym przetargiem. Kilkakrotnie padły jedynie zapewnienia, że problem istnieje, a MON zamierza go załatwić szybko i w sposób satysfakcjonujący dla wojska.
W ustach ministra brzmiało to jednak niezbyt wiarygodnie, bo w opublikowanym właśnie wywiadzie dla resortowej „Polski Zbrojnej” mówił: – Nie wydaje mi się, by zakup helikopterów wielozadaniowych był absolutnym priorytetem.