Czarny tydzień dla Francuzów
LOT nie kupi samolotów od Airbusa. Po raz kolejny postawi na amerykańskiego Boeinga
Na jutrzejszej konferencji Polskich Linii Lotniczych LOT ogłoszona zostanie decyzja o podpisaniu umowy na pozyskanie kolejnych maszyn. Już wiadomo, że nie będą to maszyny z Europy. Airbusowi po raz kolejny nie udało się przebić na polskim rynku. I po raz kolejny przegrał z amerykańskim Boeingiem.
Takie rzeczy się zdarzają. Firmy lotnicze ostro walczą o każdego klienta, bo przy cenie jednostkowej samolotu nawet małe kontrakty liczone są w dziesiątkach milionów euro. Jednak od paru dni sprawa kontraktów z Airbusem przestała być postrzegana jedynie w perspektywie biznesowej. Takiego ochłodzenia w stosunkach z Francją Polska nie doświadczyła od 13 lat, kiedy to wbrew Niemcom i Francji poparliśmy amerykańską interwencję w Iraku. Prezydent Francji Jacques Chirac wypowiedział wówczas słynne zdanie, że „straciliśmy dobrą okazję, żeby siedzieć cicho”.
W tym rozdaniu to Polska wygrywa na głupie i chamskie komentarze polityczne. Wiceminister obrony narodowej Bartosz Kownacki komentując zachowanie Francuzów po przegranym przetargu na dostawę 50 śmigłowców, stwierdził, że „to są ludzie, którzy uczyli się jeść od nas widelcem parę wieków temu”. Minister Kownacki to chyba pierwszy polityk, który popełnił dyplomatyczne samobójstwo widelcem. Ale faktem jest, że Francuzi nie przepuszczą okazji, żeby połączyć oba przegrane kontrakty i traktować je jako rodzaj politycznej wendety ze strony polskiego rządu. Z pewnością podgrzeje to i tak już napiętą atmosferę na linii Polska-Francja i przełoży się na pozycję Polski w Unii.
Jutrzejsza konferencja prasowa LOT-u będzie jedną z trudniejszych w historii firmy. Zarząd spółki zastanawiał się nawet nad zmianą jej terminu. Uznano jednak ostatecznie, że to by tylko dawało dodatkowe paliwo Airbusowi do ataków na tę decyzję.