Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zmiany w zasadach wybierania składu Krajowej Rady Sądownictwa przedstawił w ubiegłym tygodniu. „Chcemy wprowadzić element demokratycznej kontroli nad procesem. Wybór sędziów do KRS będzie dokonywany przez parlament” – mówił po spotkaniu z premier Beatą Szydło. Na stronie resortu dodatkowe wyjaśnienie: „Obiektywizm w wyborze i niezależność członków Krajowej Rady Sądownictwa od korporacyjnych interesów ma zapewnić wyłanianie ich przez Sejm, dysponujący mandatem pochodzącym z demokratycznych wyborów”. Krytycy projektu są zgodni, że o żadnym obiektywizmie nie może być mowy, skoro członków KRS wskazywałby parlament, czyli w istocie PiS.
W skład KRS zgodnie z konstytucją wchodzi 25 osób, w tym m.in. prezydent Polski i sam minister sprawiedliwości. PiS ma tu teraz ośmiu swoich przedstawicieli, czyli mniejszość.
Zmiany mają polegać m.in. na utworzeniu dwóch izb KRS: Pierwszego i Drugiego Zgromadzenia Rady. Jedna będzie sędziowska, a druga (złożona z 15 sędziów wybieranych przez parlament) polityczna. Przed podjęciem jakiejkolwiek uchwały KRS będzie musiała mieć zgodę obu izb. PiS raczej zadba, żeby w składzie sędziowskim znalazły się przychylne mu osoby.
Miażdżąca opinia sędziów o rządowym projekcie ustawy o KRS
Krajowa Rada Sądownictwa „zdecydowanie negatywnie opiniuje rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz niektórych innych ustaw” – czytamy w opublikowanej właśnie opinii. Sędziowie dodają: „Rada stwierdza, że przeprowadzanie tak szerokiej reformy ustroju konstytucyjnego organu państwa, jakim jest Krajowa Rada Sądownictwa w sposób prezentowany przez Ministerstwo Sprawiedliwości nie zostało poprzedzone jakimikolwiek konsultacjami ze środowiskiem sędziowskim”.