Czy prokurator może rządzić sędziami? Decydować o ich awansach, karierze, miejscu pracy? W zaawansowanych, starych demokracjach, gdzie trójpodział władzy jest świętością, już samo postawienie takiego pytania zostałoby uznane za kuriozum. Ale w kraju nad Wisłą, w którym minister jest naczelnym prokuratorem, a rząd decyzją suwerena może wszystko, pytanie jest nie tylko zasadne, ale też odpowiedź niestety oczywista – może decydować i zamierza to robić już w najbliższym czasie.
Projekt zmiany ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa spowoduje, że bez dyspozycji politycznej PiS żaden sędzia nie obejmie stanowiska. W efekcie każdą sprawę w każdym sądzie, jaka będzie wytoczona przez podwładnego prokuratora Ziobry, będzie sądził sędzia, którego losy są w rękach PiS. Jakie mogą być tego skutki, czy sędziowie obronią swoją niezawisłość, czy da się uratować choć w części państwo prawa?
W najnowszej POLITYCE pisze o tym w bardzo interesującym (okładkowym) artykule Ewa Siedlecka, znana publicystka prawna, która właśnie przechodzi do zespołu naszego tygodnika.
Co jeszcze w najnowszym wydaniu POLITYKI? Tomasz Zalewski pisze z USA o bardzo trudnym teście, jakiemu poddawana jest amerykańska demokracja pod rządami nowego prezydenta Donalda Trumpa. Zresztą podobieństwa do Polski są zdumiewające: Trump o sędzim federalnym, który zawiesił prezydenckie rozporządzenie o uchodźcach, wyraził się „tak zwany sędzia”, a jego postanowienie nazwał „opinią”. Jacek Żakowski zaś opisuje