Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Metropolita warszawski

Potyczki Jacka Sasina

Trzeba przyznać, że sytuacja Sasina w partii jest nie do pozazdroszczenia. Trzeba przyznać, że sytuacja Sasina w partii jest nie do pozazdroszczenia. Luka Łukasik / Forum
Kiedyś uchodził za jednego z najbardziej przebojowych polityków PiS, z perspektywą sięgającą szczytów władzy. Nie tylko przez falstart z ustawą warszawską Jacek Sasin ma powody, by martwić się o swoją polityczną przyszłość.
Jacek Sasin, niedoszły „metropolita warszawski”, stał się łatwym celem w wewnątrzpartyjnych rozgrywkach.East News, Marek Kwiatkowski Jacek Sasin, niedoszły „metropolita warszawski”, stał się łatwym celem w wewnątrzpartyjnych rozgrywkach.

Dobry znajomy Sasina tłumaczy, dlaczego ten podjął się pilotowania projektu, który uczynił z niego głównego wroga samorządów: – Choć działa w dużej polityce i z tego jest znany, to cały czas go do tego samorządu ciągnie, bo tam jest sporo realnej władzy. O tym, że Sasin ma takie ambicje, wiadomo co najmniej od 2014 r., gdy stanął do wyborów na prezydenta Warszawy.

Wielu podejrzewa, że Sasin zgodził się firmować ustawę warszawską (przewidującą przyłączenie do stolicy 32 okoliczne gminy), bo była pierwszą od dawna szansą na zapunktowanie w oczach prezesa. Odbudowanie pozycji w partii nadwerężonej serią porażek. – Kazali mu dać twarz, to dał. W tak ważnej sprawie jak Warszawa odmowa nie wchodziłaby w grę – twierdzi osoba, która zna mechanizmy Nowogrodzkiej.

Prace toczyły się w głębokiej tajemnicy, m.in. pod okiem najbardziej zaufanego z jego ludzi, dyrektora biura wojewody warszawskiego Józefa Wierzbowskiego, z którym zna się od co najmniej 20 lat. Ustawa łącząca Warszawę z ościennymi gminami i wywracająca jej ustrój miała być szybko przegłosowana po to, by parlamentarny blitzkrieg odciął paliwo spodziewanym protestom. Ale wszystko wzięło w łeb, bo projekt wyszedł niedopracowany (Wolne Miasto Podkowa Leśna to tylko drobna ilustracja) i to w chwili, gdy Sasin nie mógł go bronić, bo nie było go w kraju. Niektórzy dopatrują się w tym sabotażu ze strony szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka, jednego z najważniejszych wrogów Sasina. Choć obaj znają się jeszcze ze studiów (kończyli historię na Uniwersytecie Warszawskim), mocno rywalizują o pozycję w tzw. obwarzanku warszawskim, czyli powiatach sąsiadujących ze stolicą.

Polityka 7.2017 (3098) z dnia 14.02.2017; Polityka; s. 18
Oryginalny tytuł tekstu: "Metropolita warszawski"
Reklama