Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Lunatycy

Unia Europejska: z Tuskiem, bez Polski?

Przy niekontrolowanej spirali konfliktu PiS z „antypolską” Unią spadek poparcia Polaków dla członkostwa w niej jest tylko kwestią czasu. Przy niekontrolowanej spirali konfliktu PiS z „antypolską” Unią spadek poparcia Polaków dla członkostwa w niej jest tylko kwestią czasu. BEW, Leszek Zych / Polityka
Dla Kaczyńskiego wojna o Tuska to tylko kolejna okazja do poprawy krajowych notowań. Dla Polski – mimowolny krok w stronę wyjścia z Unii Europejskiej.
Jarosław Kaczyński i politycy PiS witają na warszawskim lotnisku premier Beatę Szydło po jej powrocie z Brukseli. Z tyłu, od lewej: minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski, minister obrony Antoni Macierewicz, marszałek Senatu Stanisław Karczewski i minister w KPRM Piotr Naimski.Radek Pietruszka/PAP Jarosław Kaczyński i politycy PiS witają na warszawskim lotnisku premier Beatę Szydło po jej powrocie z Brukseli. Z tyłu, od lewej: minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski, minister obrony Antoni Macierewicz, marszałek Senatu Stanisław Karczewski i minister w KPRM Piotr Naimski.

Po ubiegłotygodniowym kryzysie „Polska kontra reszta Europy” i wyborze – wbrew polskiemu rządowi – Donalda Tuska na drugą kadencję jako szefa Rady Europejskiej nasuwa się zasadnicze pytanie: czy szereg niekoniecznie ze sobą związanych posunięć taktycznych, często nawet reaktywnych, może się złożyć na mimowolną decyzję o charakterze dziejowym? A konkretniej: czy Jarosław Kaczyński i jego otoczenie to strategiczni lunatycy, którzy mogą krok po kroku wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej?

Wieczorem po klęsce w głosowaniu w sprawie Tuska Kaczyński nazwał pomysł wyjścia Polski ze wspólnoty bzdurą. W tym tonie wypowiadał się już nie pierwszy raz. Zresztą w samym PiS nie brakuje euroentuzjastów, choć nie zajmują dziś eksponowanych stanowisk. Jednocześnie w partii rządzącej rośnie przeświadczenie, że pojedyncze starcia z Brukselą dobrze jej robią: dookreślają wroga – tym razem zewnętrznego, przez co pomagają w mobilizacji członków i szerzej – wyborców. Im ostrzejsze starcie, vide konflikt o Trybunał Konstytucyjny z Komisją Europejską, tym silniejsze zwarcie szeregów.

Seria takich starć może jednak w końcu doprowadzić do sytuacji, w której wyjście z Unii zostanie uznane za naturalną konsekwencję wydarzeń. Przepracował to już David Cameron, który dla wewnętrznych korzyści (pacyfikacji buntu we własnej partii) zarządził referendum w sprawie Brexitu. Pewnego dnia w Polsce, tak jak rok temu w Wielkiej Brytanii, presja wyborców rozgrzanych antyunijną retoryką może być już tak duża, że Kaczyński – nawet jeśli nigdy tego nie planował – nie będzie miał już wyjścia i doprowadzi do Polexitu. Jak lunatyk, niekoniecznie świadomie, pchnie Polskę w geopolityczną przepaść.

Polityka 11.2017 (3102) z dnia 14.03.2017; Temat z okładki; s. 14
Oryginalny tytuł tekstu: "Lunatycy"
Reklama