Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Peters Szubienicznik

Patrząc na twarze oenerowców, zgodziłyśmy się, że Krakowskim Przedmieściem maszerują Wałki.

Gdy Grażyna patrzyła na oenerowców tupiących po Krakowskim Przedmieściu w błyskach wygolonych czaszek, przypomniała się jej scena z podstawówki. Sroga nauczycielka rosyjskiego przyszła na zastępstwo za chorą polonistkę i zamiast dać uczniom odzipnąć, urządziła lekcję polskiego. Zaczęła od sprawdzania poziomu. Błyskawicznie wyniuchała, że większość walczy z koniugacją. Niektórzy potykali się już na bezokoliczniku, pojawiło się „wziąść” z pierwszoosobowym „wzienem” w liczbie pojedynczej. Osiedlowa podstawówka przytuliła tak dzieci inteligentów, jak i potomstwo byłych właścicieli gospodarstw, które zastąpiono blokami. Bywało, że w okolice trzepaka zapędziła się ogłupiała kura.

Lekcje rusycystki miały w sobie elementy musztry. Uczeń musiał wstać, podać czasownik i poprawnie go odmienić. W końcu doszło do kolegi z ławki pod oknem. Nauczycielka: „Wałek, podaj jakiś czasownik!”.

Wałek: „Górnik!”.

Nauczycielka (beznamiętnie): „Siadaj, Wałek. Dwa”.

Patrząc na twarze oenerowców, zgodziłyśmy się, że Krakowskim Przedmieściem maszerują Wałki. Ale kamera przesunęła się na wyczesanych w ząbek młodzieńców w czarnych skórzanych rękawiczkach i drucianych okularkach à la Herr Flick, oficer gestapo z serialu „Allo, allo!” – i oto wizję Wałka przysłonił Peters Szubienicznik.

Według Hannah Arendt był on pierwowzorem Kurtza, bohatera „Jądra ciemności” Josepha Conrada. Niemiec Karl Peters (1856–1918) dobrze się zapowiadał: skończył historię i filozofię, wyjechał do Londynu przyjrzeć się angielskiemu imperializmowi i kolonializmowi. Ruszył do Afryki, gdzie podpisał umowy z wodzami kilku plemion, po czym wrócił do Europy i zagroził Bismarckowi, że jeśli ten nie obejmie protektoratem zagrabionych ziem, Peters sprzeda je królowi Belgów.

Polityka 19.2017 (3109) z dnia 09.05.2017; Felietony; s. 106
Reklama