Homofobiczne wypowiedzi sędziego Morawskiego nie powinny dziwić. Podziela poglądy władzy
Podczas niesławnego wystąpienia na konferencji w Oksfordzie prof. Morawski mówił m.in. o ugruntowanej tradycji tolerancji w Polsce. „Dla przykładu: obecny rząd jest przeciwko homoseksualistom i takim rzeczom. Ale nie ściga ich prokuratura” – uspokajał sędzia.
W środę, 17 maja, gdy akurat przypadał Międzynarodowy Dzień Walki z Homofobią, do tej skandalicznej wypowiedzi sędziego odniósł się Rzecznik Praw Obywatelskich. „Te słowa o osobach homoseksualnych i wypowiadanie są w imieniu polskiego rządu, że rząd jest przeciwny, i z taką swoistą łaskawością, że przecież i tak ich nie ściga, to mi przypomniało czasy Holokaustu – powiedział w TOK FM dr Adam Bodnar. – Mówię o tym porównaniu bardzo mocno, ponieważ nie jestem w stanie zapomnieć, czy to pomnika, który jest poświęcony ofiarom Holokaustu w Berlinie, czy symboli różowego trójkąta, który znajdziemy w poszczególnych obozach koncentracyjnych”.
To mocne porównanie. Ale uprawnione w tej niepojętej sytuacji, gdy sędzia, który mówi o sobie, że reprezentuje rząd RP, uznaje odstąpienie od ścigania ludzi z powodu ich orientacji seksualnej za przejaw tolerancji. Sugeruje to także dobrą wolę rządzących, którzy powstrzymują się od sankcji wobec osób nieheteroseksualnych (a przecież, w dorozumieniu, mogliby postąpić inaczej). Zupełnie jakby sędzia TK zapomniał o konstytucji, która dyskryminacji zakazuje wprost.