Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Ludzie o niejasnej karnacji

Wybierającym się do Polski uchodźcom należy uświadomić, jak wielkie zagrożenie stwarzają w ten sposób dla Polski i Polaków, a także, niestety, dla siebie.

Przy okazji dyskusji o uchodźcach obalane są fałszywe mity dotyczące chrześcijaństwa. Posłanka Pawłowicz twierdzi np., że wbrew temu, co opowiadają biskup Pieronek i kardynał Nycz, uruchamianie korytarza humanitarnego dla uchodźców „nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem”. Pseudochrześcijańskie uwagi Pieronka i Nycza o potrzebie jakichś korytarzy to tylko próba odwrócenia uwagi od prawdziwej misji chrześcijaństwa, jaką jest walka z pigułką „dzień po” i obrażaniem Pana Jezusa w spektaklach teatralnych.

Przykre, że Pieronek i Nycz, których do tej pory kojarzyliśmy z chrześcijaństwem, otwarcie głoszą tezy niemające z tą religią nic wspólnego. Wygląda na to, że o wiele bardziej chrześcijański jest rząd Beaty Szydło, bo o przyjmowaniu uchodźców i uruchamianiu korytarzy nie chce słyszeć. Z tym że opinia, że ten rząd w ogóle uchodźców nie przyjmuje, to kolejny mit, bo liczby mówią wyraźnie, że Polska przyjęła do tej pory 0 proc. uchodźców, których zobowiązała się przyjąć. Nie jest to dużo, ale fakt, że te 0 proc. jednak przyjęła, przeczy tezie, że w ogóle nie przyjmuje. Inne kraje, np. Litwa czy Łotwa, przyjęły niewiele więcej, bo zaledwie 4 proc. uchodźców, których obiecały przyjąć, mimo to nie wiadomo, dlaczego panuje opinia, że Litwa czy Łotwa uchodźców przyjmują, a Polska nie.

Być może Polska przyjęłaby więcej niż 0 proc. uchodźców, gdyby to nie byli uchodźcy narzuceni jej przez UE. Polska nie zgodzi się na przyjmowanie uchodźców, którzy są jej narzuceni i przyjeżdżają, bo muszą, ale gotowa byłaby rozważyć przyjęcie tych, którzy przyjeżdżać nie muszą, a nawet nie chcą i dlatego nie ma obaw, że przyjadą. Niestety, niechętna Polsce Bruksela od początku wciska nam tylko takich, którzy wiadomo, że przyjadą, i którzy zdaniem premier Szydło z tego powodu w ogóle nie wchodzą w grę.

Polityka 21.2017 (3111) z dnia 23.05.2017; Felietony; s. 4
Reklama