Od kilku miesięcy Komitet Obrony Demokracji przypomina kolosa na glinianych nogach – niby go słychać i widać, ale jeśli się przypatrzeć, to chwieje się na wszystkie strony. By zachować równowagę, potrzebny jest ktoś, kto tę glinę dobrze utwardzi, by kolos miał siły w dalszym ciągu porywać tłumy do walki o demokrację. Nadziei upatruje się w Magdalenie Filiks, której postać przewija się w mediach od 2015 r.
Podczas niedzielnej demonstracji przed Sejmem Filiks była koordynatorką spotkania. Na scenie towarzyszyła takim osobom jak Władysław Frasyniuk, Leszek Balcerowicz czy Waldemar Żurek z Krajowej Rady Sądownictwa. „Dziewczyna prowadząca mityng pod Sejmem to Magdalena Filiks, liderka KOD ze Szczecina. Zapamiętajcie, znakomita” – napisał na Twitterze Zbigniew Hołdys. „Ma talent do prowadzenia manifestacji. szacunek” – dodał ktoś inny.
Działaczka formalnie zajmuje stanowiska zastępcy przewodniczącego Komitetu Obrony Demokracji oraz przewodniczącej Zarządu Regionu Zachodniopomorskiego. Dwa lata temu zaczynała z pozycji koordynatora regionalnego w Szczecinie. „Gazecie Wyborczej” mówiła: „Niepracujący rodzic trójki dzieci – tak siebie przedstawiam. Zaangażowałam się w KOD właśnie dlatego, że jestem mamą”.
„Jak zacznę mówić prawdę, to wam kapcie pospadają!”
O Filiks głośno zrobiło się w styczniu tego roku, gdy media ujawniły, że