Rzeczpospolita Polska stała się przecież pierwszym państwem unijnym, które nie ma zamiaru podporządkować się postanowieniu Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Chodzi o tymczasowy nakaz natychmiastowego wstrzymania większości cięć drzew w Puszczy Białowieskiej. Postanowienie trzeba wykonać, nie można go zaskarżyć – na taki mechanizm swego czasu umówiły się państwa członkowskie. Polska te zasady zna i na nie przystała, rząd ma obowiązek się do nich stosować.
Tymczasem minister Jan Szyszko ma inne zdanie, szczegóły swojego stanowiska prześle Trybunałowi do 4 sierpnia. Na razie dziękuje Trybunałowi za troskę, jakby postanowienie wynikało z hobby któregoś z sędziów, a nie pozwu Komisji Europejskiej zaniepokojonej skalą zniszczeń w puszczy.
Minister Szyszko a puszcza
Jan Szyszko w wywiadzie dla dziennika „Rzeczpospolita” daje wprost do zrozumienia, że Trybunał i unijni eksperci są niepoważni, to amatorzy. Nie mają zielonego pojęcia, o co w puszczy chodzi. To poeci, którzy nie odróżniają kornika od żaby. W przeciwieństwie do ministra i jego specjalistów, którzy co do literki wdrażają w puszczy nakazy prawa europejskiego – choć instytucje powołane do pilnowania praworządności w UE absolutnie tego stanowiska nie podzielają; tak samo jak UNESCO i wybitni biolodzy, wzywający Polskę do opamiętania.
Mniejsza o to, że w wywiadzie z Jackiem Nizinkiewiczem minister w uśmiercił liczącą około dziewięćset par lęgową populację bociana białego w Holandii.