Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Minister Szyszko rąbie i rąbać będzie. Więcej: postara się o odszkodowania

Jan Szyszko, minister środowiska Jan Szyszko, minister środowiska EU2017EE Estonian Presidency / Flickr CC by 2.0
W tych dniach każda wypowiedź ministra środowiska Jana Szyszki warta jest odnotowania.

Rzeczpospolita Polska stała się przecież pierwszym państwem unijnym, które nie ma zamiaru podporządkować się postanowieniu Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Chodzi o tymczasowy nakaz natychmiastowego wstrzymania większości cięć drzew w Puszczy Białowieskiej. Postanowienie trzeba wykonać, nie można go zaskarżyć – na taki mechanizm swego czasu umówiły się państwa członkowskie. Polska te zasady zna i na nie przystała, rząd ma obowiązek się do nich stosować.

Tymczasem minister Jan Szyszko ma inne zdanie, szczegóły swojego stanowiska prześle Trybunałowi do 4 sierpnia. Na razie dziękuje Trybunałowi za troskę, jakby postanowienie wynikało z hobby któregoś z sędziów, a nie pozwu Komisji Europejskiej zaniepokojonej skalą zniszczeń w puszczy.

Minister Szyszko a puszcza

Jan Szyszko w wywiadzie dla dziennika „Rzeczpospolita” daje wprost do zrozumienia, że Trybunał i unijni eksperci są niepoważni, to amatorzy. Nie mają zielonego pojęcia, o co w puszczy chodzi. To poeci, którzy nie odróżniają kornika od żaby. W przeciwieństwie do ministra i jego specjalistów, którzy co do literki wdrażają w puszczy nakazy prawa europejskiego – choć instytucje powołane do pilnowania praworządności w UE absolutnie tego stanowiska nie podzielają; tak samo jak UNESCO i wybitni biolodzy, wzywający Polskę do opamiętania.

Mniejsza o to, że w wywiadzie z Jackiem Nizinkiewiczem minister w uśmiercił liczącą około dziewięćset par lęgową populację bociana białego w Holandii.

Reklama