Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Brak nadzoru i honoru szczypty

Samobójstwa „pod celami” były, są i będą. Ale kto za nie odpowiada?

Samobójstwa „pod celami” – nawet tymi najbardziej strzeżonymi, w Polsce i na całym świecie – były, są i będą. Samobójstwa „pod celami” – nawet tymi najbardziej strzeżonymi, w Polsce i na całym świecie – były, są i będą. Grzegorz Michałowski / PAP
Czy naprawdę myślicie, że odpowiedzialność za brak nadzoru pójdzie wyżej i dojdzie do samego ministra Ziobry, czego domaga się, nauczona własnymi błędami, opozycja? Błąd.

Tydzień temu, 10 sierpnia, w monitorowanej całą dobę kilkuosobowej celi Aresztu Śledczego w Warszawie-Białołęce Marcin K. popełnił samobójstwo. Były naczelnik Urzędu Skarbowego w Sosnowcu powiesił się na pasku od spodni. ABW aresztowała go w styczniu, a katowicka prokuratura zarzuciła mu przyjęcie 600 tys. zł łapówek. Rzecz dzieje się, jak wiadomo, z ministrem sprawiedliwości w rządzie Beaty Szydło – Zbigniewem Ziobrą – w niebagatelnym tle.

Przed laty, w styczniu 2009 r., w monitorowanej także całą dobę celi Zakładu Karnego w Płocku powiesił się Robert Pazik, ps. „Pedro”, skazany za porwanie i zamordowanie Krzysztofa Olewnika. Ministrem sprawiedliwości w rządzie Donalda Tuska był wówczas Zbigniew Ćwiąkalski.

Zupełnie przypadkowo, jak mniemam, samobójstwa zdarzyły się nie „w macierzystych celach”, ale po przewiezieniu delikwentów do innych zakładów karnych. Marcin K. do Białołęki trafił z Aresztu Śledczego w Katowicach, gdzie był do dyspozycji miejscowej Prokuratury Regionalnej, a w Warszawie miał być świadkiem w podobnej sprawie. Z kolei Pazik odsiadywał dożywocie w Zakładzie Karnym w Sztumie, ale kilka dni przed śmiercią przetransportowano go do Zakładu Karnego w Płocku – jako świadka w przestępstwach rozbojów i wymuszeń.

Kto odpowiada za samobójstwa „pod celami”?

Marcin K. był wcześniej badany przez psychologów. Nie przejawiał żadnych niekojących skłonności, także samobójczych, stąd pozwolenie na pasek. Natomiast Pazik traktowany był jako więzień „specjalnej troski”, ponieważ uważano, że może popełnić samobójstwo albo zejść z tego świata przy pomocy innych osób.

Reklama