Kraj

Obietnice bez pokrycia. Czego przez dwa lata nie kupił MON Macierewicza?

Antoni Macierewicz Antoni Macierewicz MON / Flickr CC by 2.0
Jedynym zakupem rozpoczętym i zakończonym przez obecną ekipę są samoloty dla VIP-ów. Zderzenie zapowiedzi z procedurami i rynkiem okazało się bolesne.

Właśnie mija pierwsza rocznica złożonej poprzez tygodnik „wSieci” (obecnie bez „w”) zapowiedzi ministra Antoniego Macierewicza o budowie polsko-ukraińskiego śmigłowca na potrzeby Europy Środkowej. Ta deklaracja kończyła festiwal obietnic składanych jedna po drugiej, by zatrzeć fatalne wrażenie po zerwaniu przygotowywanego i prowadzonego latami „dużego” przetargu śmigłowcowego. Podobnie jak inne – o zakupie w ciągu dwóch lat ponad 20 Black Hawków z Mielca – zostanie pomnikiem rozdętych do absurdu ambicji ministra, których nikt najwyraźniej nie umie powściągnąć. Może poza rzeczywistością, która za nic ma pustosłowie i propagandę.

Śmigłowce to bodaj najgłośniejsza, ale niejedyna z niezrealizowanych obietnic zakupowych MON pod kierownictwem Antoniego Macierewicza. On sam i jego współpracownicy składali ich tuziny, publicznie, ale też w rozmowach z potencjalnymi dostawcami. Dwulecie rządu to dobra okazja do bilansu i prognozy, co mimo trudności w tej kadencji może się udać, a co pozostanie w sferze zapowiedzi. Zestawienie, co z góry zaznaczam, nie będzie kompletne.

Śmigłowce i statki muszą poczekać

Dla porządku trzeba przypomnieć, że po złożeniu iluś obietnic w sprawie śmigłowców i podaniu iluś terminów MON wszczął formalne postępowanie na dostawę ośmiu maszyn dla sił specjalnych i ośmiu dla marynarki wojennej dopiero w lutym. Po otrzymaniu i analizie trzech ofert wstępnych o ostateczne – i to tylko na mniej skomplikowane helikoptery dla specjalsów – poproszono we wrześniu, z terminem złożenia w ostatnich dniach grudnia.

Reklama