Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Nad procesem ws. mapy reprywatyzacji wisiał cień Macierewicza. Dlaczego?

Protest przed siedzibą spółki Fenix Group Protest przed siedzibą spółki Fenix Group Przemek Wierzchowski / Agencja Gazeta
Jan Śpiewak wygrał proces z wpływowym biznesmenem w sprawie reprywatyzacji. W tle znalazły się dziwne powiązania. Samego biznesmena oraz ministra obrony.

Kim jest Jan Śpiewak, wszyscy lub niemal wszyscy w Warszawie wiedzą. To działacz, który wydobył na światło dzienne sprawę dzikiej reprywatyzacji w Warszawie.

Robert Szustkowski to multimilioner związany z deweloperską grupą Radius, której spółki bardzo energicznie pozyskują grunty, m.in. w Warszawie. To również osoba, która robi interesy z rosyjskimi oligarchami. Jednym z jego znajomych jest Andriej Skocz, który razem z wojskowym wywiadem GRU tworzy w Rosji paramilitarne organizacje przypominające polskie Wojska Obrony Terytorialnej.

Mapa dzikiej reprywatyzacji Warszawy

W zeszłym roku Jan Śpiewak i stowarzyszenie Miasto Jest Nasze opublikowały tzw. mapę reprywatyzacji. Znalazł na niej się m.in. Szustkowski. On sam, który zaprzeczał swoim związkom z Radiusem, pozwał Śpiewaka. I przegrał (jego adwokatka zapowiedziała apelację).

Sąd uznał, że Śpiewak oraz stowarzyszenie Miasto Jest Nasze „działali w interesie publicznym”. Oświadczył, że powszechnie dostępna wiedza pozwala „zaliczyć powoda [Szustkowskiego – red.] do szeroko rozumianego grona osób związanych z reprywatyzacją”.

Nad rozprawą w warszawskim sądzie wisiał cień ministra obrony Antoniego Macierewicza. Dlaczego? Robert Szustkowski jest głową rodziny, która kontroluje grupę Radius. A w spółkach tej grupy przez 14 lat prezesem zarządu był niejaki Jacek Kotas, nazywany m.in. przez Śpiewaka „rosyjskim łącznikiem Macierewicza” (aktywista wygrał w pierwszej instancji proces z Kotasem, który pozwał go o użycie tych słów).

Obecnie Kotas jest prezesem organizacji NCSS, z której minister obrony rekrutuje do MON ekspertów o bliskich Kremlowi poglądach. Wśród nich był np.

Reklama