Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Smog ma potencjał polityczny. Na walce z nim można zyskać

To aktywiści uświadomili nam, że smog istnieje i zabija. To aktywiści uświadomili nam, że smog istnieje i zabija. Agata Kubis/Greenpeace Polska / Flickr CC by SA
Dziwne, że na niewiele ponad rok przed wyborami samorządowymi żadna partia nie odkryła politycznego potencjału smogu. A może chodzi o coś innego?

Najgorsze powietrze w Europie – to wynik poniedziałkowego poranka odnotowany w wielu polskich miastach. Zanieczyszczenia widać gołym okiem, można je wywąchać. Sytuacja pewnie ileś się razy tej zimy powtórzy, znów będziemy śrubować rekordy. Mają one swoją smutną cenę, co roku smog prowadzi w Polsce do śmierci 48 tys. osób, 130 dziennie.

Aby opadły zimowe mgły, niebo odzyskało błękit, a powietrze nie miało zapachu spalenizny, trzeba zmodernizować systemy ogrzewania w milionach polskich domów i mieszkań. Sporo do zrobienia ma przemysł, także niewielkie zakłady wytwórcze. Przedsięwzięcie jest więc ogromne, skomplikowane, pośrednio uderza w interesy górnictwa, które straci zbyt na część produkcji.

W walce ze smogiem tkwi polityczny potencjał

W sumie chodzi o wydatki sięgające setek miliardów złotych i plany na dekady, ale straty w ludziach są tak ogromne, że nie wolno czekać. Smog budzi lęki i nakręca biznes, świetnie sprzedają się maski przeciwpyłowe czy domowe oczyszczacze powietrza.

Tymczasem polscy politycy są innego zdania. Uznają, że się nie pali, sposoby ograniczenia smogu i ratunek tysięcy obywateli nie są godne ich uwagi, mówią o smogu bardziej z obowiązku. Zresztą PO i PSL mają podstawowy kłopot z wiarygodnością jakichkolwiek obecnie zgłaszanych pomysłów, skoro przez osiem lat rządów problemu nie dostrzegały. Po dwóch latach rząd PiS też nie prezentuje się na poskramiacza smogu, wiarygodności na tym polu nie dodaje mu choćby całokształt działalności ministra środowiska i gloryfikacja osiągnięć polskiego węgla.

Reklama