Kraj

Zrobieni w Polaka

Szczerze mówiąc, nie wiem, czy Morawiecki nie stawia poprzeczki trochę za wysoko.

Kornel Morawiecki uważa, że dla kraju takiego jak Polska przyjęcie 7 tys. uchodźców nie powinno być problemem. Ale rząd PiS pokazał, że dla kraju takiego jak Polska także nieprzyjęcie 7 tys. uchodźców nie jest problemem. Rząd PiS poszedł zresztą dalej i pokazał, że dla kraju takiego jak Polska nawet nieprzyjęcie żadnego uchodźcy nie jest problemem. Jeśli ktoś ma z tym problem, to Unia Europejska, która niestety będzie musiała sobie z nim jakoś poradzić. Żadnych problemów z nieprzyjęciem przez Polskę nie powinni natomiast mieć uchodźcy; moim zdaniem ich problemy zaczną się dopiero wtedy, gdyby jakimś cudem zostali przyjęci.

O tym, jak poważne mogą to być problemy, świadczy deklaracja Kornela Morawieckiego, że po przyjęciu powinniśmy „zaproponować im naszą kulturę”, a konkretnie „powinniśmy z uchodźców czynić nas”. Jest to pomysł słuszny, bo pomimo uruchomienia programu 500+ i kampanii zniechęcającej do stosowania antykoncepcji jest nas w Polsce za mało i przydałoby się więcej. Dlatego zgadzam się z Morawieckim, że trzeba uchodźców „zmusić do wysiłku”, żeby zamiast być sobą, stali się nami. Ale ponieważ mogą się opierać, Morawiecki nie wyklucza, że to państwo będzie musiało „podjąć działania, które »ich« przerobią na »nas«”. Nie precyzuje jakie, ale biorąc pod uwagę, że problematyką uchodźców w nowym rządzie zajmie się Beata Kempa, o efekty jestem spokojny. Kempa od dawna uważa, że przeróbka uchodźców jest konieczna, chociaż w przeciwieństwie do Morawieckiego jest za tym, żeby przerabiać ich na miejscu, a nie w Polsce.

Szczerze mówiąc, nie wiem, czy Morawiecki nie stawia poprzeczki trochę za wysoko. Bo czy uchodźcy dadzą się na „nas” przerobić bez bicia i stosowania środków przymusu bezpośredniego?

Polityka 2.2018 (3143) z dnia 09.01.2018; Felietony; s. 4
Reklama