Kraj

Szyszkę pokonały kornik i wycinka

Szybka dymisja. Jana Szyszkę pokonały kornik i wycinka

Jan Szyszko odchodzi z Ministerstwa Środowiska. Jan Szyszko odchodzi z Ministerstwa Środowiska. Agnieszka Sadowska / Agencja Gazeta
Balast dla rządu okazał się jednak za duży.

Ministra środowiska Jana Szyszkę żegnamy z gorzką satysfakcją. Swoją pozycję w rządzie i partii budował umiejętnie podsycanymi konfliktami, wiele z rozpoczętych przez niego wojen toczy się nadal. Trudno dziś przewidzieć efekty m.in. pociągnięć w Puszczy Białowieskiej, demontażu systemu ochrony środowiska, przywilejów dla myśliwych, upartyjnienia Lasów Państwowych, projektu regulacji największych rzek i rozbudzenia eksploatacyjnego podejścia do przyrody.

Byłemu już ministrowi nie można odmówić dużego talentu. Żaden z jego poprzedników urzędujących w gmachu przy ul. Wawelskiej nie dostrzegł, że zajmując się środowiskiem naturalnym, można stać się jednym z najważniejszych członków rządu. Choć przez dwa lata jego polityka była dla PiS poważnym obciążeniem, to trwał. Wystarczało, że tworzył wokół siebie aurę wybitnego specjalisty, a najbardziej kontrowersyjne decyzje objaśniał biblijnym nakazem czynienia sobie ziemi poddaną.

„Zasługi” ministra Szyszki

Balast okazał się jednak za duży. Szyszkę pokonały m.in. kornik i postępowanie w sprawie wycinki puszczy przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Ekipa Mateusza Morawieckiego ma poprawiać zszarganą – także dokonaniami dotychczasowego ministra środowiska – reputację w zjednoczonej Europie, która przystępuje do prac nad nowym budżetem europejskim i planowania wysokości wsparcia dla Polski. Korzyści z wyciszenia sporu wokół Puszczy Białowieskiej są większe niż emocjonalny koszt poświęcenia Jana Szyszki – mimo jego kombatanctwa w partiach Jarosława Kaczyńskiego i bliskich związków z niektórymi duchownymi.

Działacze pozarządowych organizacji zabiegających o ochronę środowiska i wielu badających je naukowców podkreślają wielkie zasługi Jana Szyszki w uświadomieniu nam, jak ważna jest przyroda i jak łatwo ją zniszczyć. Bez działalności ministra tak dużą popularnością nie cieszyłyby się książki o roślinach i zwierzętach. Ożywiły się ruchy społeczne – blokujące wycinkę w puszczy i zakłócające polowania w całym kraju. Wobec dramatycznej bierności rządów (obecnych i wcześniejszych) to od działaczy obywatelskich dowiedzieliśmy się, że w Polsce jest smog i trzeba się z nim rozprawić. Troska o naturę wyprowadzała obywateli na ulice, „puszcza” stała się jednym z najważniejszych słów ubiegłego roku i znalazła się w przesłaniu Szarego Człowieka.

Henryk Kowalczyk, następca Jana Szyszki, w sprawach przyrody jest amatorem. Był za to prawą ręką premier Beaty Szydło, m.in. mediował w sporach między jej ministrami i teraz dostanie prawdopodobnie zadanie, by część sporów, na czele z tym wokół puszczy, wyciszyć. Może się to jednak nie udać, jeśli nie wygrzebie się z kolein wyciśniętych przez poprzednika i nie zatrzyma postępującej dewastacji środowiska naturalnego. W takim przypadku rekonstrukcja okaże się ledwie liftingiem.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Dyrektorka odebrała sobie życie. Jeśli władza nic nie zrobi, te tragedie będą się powtarzać

Dyrektorka prestiżowego częstochowskiego liceum popełniła samobójstwo. Nauczycielka z tej samej szkoły próbowała się zabić rok wcześniej, od miesięcy wybuchały awantury i konflikty. Na oczach uczniów i z ich udziałem. Te wydarzenia są skrajną wersją tego, jak wyglądają relacje w tysiącach polskich szkół.

Joanna Cieśla
07.02.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną