Kraj

Wizerunek dla każdego

Jak władza się ociepla

Kaczyński jest elastyczny, skłonny do kompromisu. Wie, że to, co odda w Brukseli, może sobie z nawiązką odebrać w kraju. Jeśli przekroczy próg większości konstytucyjnej: hulaj dusza, piekła nie ma! Kaczyński jest elastyczny, skłonny do kompromisu. Wie, że to, co odda w Brukseli, może sobie z nawiązką odebrać w kraju. Jeśli przekroczy próg większości konstytucyjnej: hulaj dusza, piekła nie ma! Michał Dyjuk / Polityka
W ostatnich miesiącach jesteśmy świadkami tego, jak Jarosław Kaczyński wykonuje spektakularny zwrot przez sztag, próbując z pozycji rewolucyjnych, bliskich prawicowym, narodowo-katolickim, konserwatywnym radykałom, przesunąć swą formację do centrum sceny politycznej.
Kaczyński jest wyrachowanym, racjonalnym graczem i wie, że został sam i nikomu nie opłaca się cierpieć za realizację jego politycznych celów.Igor Morski/Polityka Kaczyński jest wyrachowanym, racjonalnym graczem i wie, że został sam i nikomu nie opłaca się cierpieć za realizację jego politycznych celów.

W związku z tymi posunięciami nasuwają się pytania: czy mają szanse powodzenia? Czy centrowy elektorat może po raz kolejny zaufać zretuszowanemu wizerunkowi partii rządzącej? Jakie mogą być skutki takich „ocieplających” manewrów?

W wymiarze strategicznym cel Jarosława Kaczyńskiego jest jeden: maksymalizacja osobistej władzy. Paradoksalnie za tym stwierdzeniem nie stoi próba przypisania mu złych zamiarów. Wierzy on bowiem głęboko, podobnie jak inni autorytarni władcy, w swą nieomylność i słuszne intencje. Nie ufa ludziom. Ci myślący inaczej albo się mylą (głupcy), albo oszukują (egoistyczne kanalie). Prawda jest jedna i on jest jej depozytariuszem. Narzędziem naprawy państwa jest rewolucja kadrowa.

To myślenie kategoriami oświeconego władcy. Prawicowi autorytaryści pokroju Orbána, Putina, Kaczyńskiego czy Erdoğana są zajadłymi wrogami biurokracji i wszystkiego, co ona reprezentuje: przewagi reguł prawa nad osobistą wolą wodza, zaufania nad kontrolą.

Kaczyński po prostu nie wierzy w ład społeczny oparty na regułach zamiast woli i partykularnych interesach jednostek. Stąd przekonanie o materialistycznych motywacjach ludzi. Stąd niechęć do instytucji. Rewolucja PiS podważa fundamenty państwa prawa z rozmysłem, dysponując ideologicznym uzasadnieniem tego procesu: nie ma ludzi bezstronnych i wszyscy kierują się prywatnym interesem. To darwinowska wizja stosunków społecznych, gdzie silny pasie się kosztem słabszego, a instytucje i prawa są kształtowane według interesów tych, którzy władzę aktualnie sprawują. Stosunki społeczne są grą o sumie zerowej. Wygrać można wyłącznie kosztem przeciwników. Relacje międzyludzkie opierają się na zasadzie dominacji i podległości. Albo dominujesz, albo służysz.

Tylko władca prawdziwie oświecony, dysponujący absolutną władzą i kontrolą, w swej istocie dobry i nieprzekupny, stojący ponad prawem, bo posiadający wyjątkową osobowość zaprzeczającą prawdziwej naturze człowieka, a więc asceta, skromny i całkowicie altruistyczny, który swą nieograniczoną władzę będzie sprawować dla dobra innych, tylko on może ustanowić ład oparty na prawdziwej sprawiedliwości, solidarności i jedności celu, czyli służbie wspólnemu dobru.

Polityka 5.2018 (3146) z dnia 30.01.2018; Polityka; s. 20
Oryginalny tytuł tekstu: "Wizerunek dla każdego"
Reklama