Rzadko piszę o opozycji i staram się jej nie krytykować. Nie dlatego, że jestem zadowolony z jej jakości – bo nie jestem – ale dlatego, że od ponad dwóch lat polskim problemem numer jeden są poczynania obozu rządzącego, demolującego nasze państwo, naigrawającego się z konstytucji i prawa, a także stwarzającego coraz większe zagrożenie dla międzynarodowej pozycji naszego kraju.
Jednak bieg zdarzeń w ostatnim okresie wymusza refleksję nad stanem opozycji. Wyniki kolejnych sondaży pokazują, że – jeśli obecna tendencja się utrzyma – nawet w sytuacji, gdy najbliższe wybory parlamentarne będą wolne i uczciwe (co wcale nie uważam za sprawę oczywistą), demokratyczna opozycja nie będzie miała szans na ich wygranie.