Premier Morawiecki zapowiada bezwzględną wojnę ze smogiem, ale na węgiel ręki podnieść nie pozwoli. Czy to ma sens?
„Czyste powietrze to wyzwanie cywilizacyjne, miara tego, czy Polska jest naprawdę dojrzałym krajem” – deklarował Mateusz Morawiecki w sejmowym exposé, zapowiadając, że walka ze smogiem stanie się jednym z priorytetów jego rządu. To spora zmiana, bo jeszcze niedawno smog miał status wymysłu lewackich ekologów. Ówczesny minister środowiska – entuzjasta polskiego węgla (bo inne trują) – przekonywał, że jeśli powietrze bywa czasem zanieczyszczone, to głównie z przyczyn naturalnych, np. pyłów wulkanicznych albo nawiewanego znad Sahary piasku.
Polityka
5.2018
(3146) z dnia 30.01.2018;
Temat z okładki;
s. 16
Oryginalny tytuł tekstu: "Bajka o kopciuchu"