Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Nadal nie wiadomo, dokąd PiS chce prowadzić lub wyprowadzić Polskę

Manifestacja KOD Manifestacja KOD Waldemar Gorlewski / Agencja Gazeta
Obecny rząd uprawia albo politykę uśmiechów, albo pohukiwań, a zwykle jedno i drugie, w zależności od sytuacji i potrzeb.

Jacek Czaputowicz, obecny minister spraw zagranicznych, został wzięty na posadę na zasadzie „eksperymentu”. Tak to nazwał prezes Kaczyński, a upokorzony Czaputowicz oświadczył w styczniu z mównicy sejmowej, że ma nadzieję, iż „eksperyment będzie udany”.

Minister Czaputowicz w swym sejmowym debiucie w roli szefa dyplomacji wypadł bardziej jak funkcjonariusz aparatu władzy niż niezależny intelektualnie członek rządu, zdolny do wyjścia poza propagandowe frazesy i dyplomatyczne oczywistości.

Sprawozdanie o celach polityki zagranicznej tego rządu w roku 2018 jest przyzwoitym referatem urzędnika, który musi się liczyć z tym, że wciąż jest „eksperymentem”, a wola polityczna posła Kaczyńskiego może referat zamienić z dnia na dzień w świstek papieru. Nie jest to sytuacja komfortowa dla ministra, a dla Polski niebezpieczna.

Polska traci swoją pozycję

W części propagandowej swego referatu minister powtórzył slogany, w które chyba sam nie wierzy jako doświadczony i dobrze poinformowany dyplomata. Bo Polska swoją wypracowaną po 1989 roku pozycję dramatycznie traci, przestaje być przewidywalnym partnerem pełnego zaufania, zamiast współpracować, poucza i moralizuje, kreuje się na lidera jakiejś „alter-Unii”, choć w głosowaniu przeciwko Tuskowi nie poparł pisowskiego rządu żaden lider regionalny, nawet premier Orbán.

Dyplomacja pisowska z uporem godnym lepszej sprawy ignoruje prawdziwy stan rzeczy w polskiej polityce zagranicznej, a ten jest krytyczny. Nie tego oczekują ambasadorzy i liderzy państw unijnych. Frazesy i oczywistości znają już na pamięć.

Reklama