Co pewien czas docierają do nas wieści o kolejnych katastrofach wizerunkowych Polskiej Fundacji Narodowej, powołanej akurat w celu budowania pozytywnego wizerunku Polski. Ów paradoks doszedł właśnie do kulminacji, w wyniku której może być już tylko lepiej, czyli mniej absurdalnie.
Oto bowiem instytucja mająca zawodowo zajmować się promocją wizerunku, czyli Public Relations (PR), zatrudniła do obsługi swoich kanałów medialnych i biura prasowego firmę świadczącą usługi PR – Partners of Promotion. Ma ona wydelegować do bieżącej obsługi fundacyjnego profilu na Facebooku i innych mediów troje specjalistów pracujących pod okiem zarządu. Z pewnością się przyda, bo zarządzająca dziesiątkami milionów fundacja (dokładne informacje są skrzętnie przez nią skrywane i udostępniane tylko mocą wyroków sądowych, gdyż – jak wiadomo – transparencja nie sprzyja wizerunkowi fundacji i Polski) zamieszcza na swoim profilu FB materiały uzyskujące liczbę „polubień” godną sklepiku z pamiątkami.
Czytaj także: Na co nie poszły te pieniądze? Odpowiedź internautów na kampanię billboardową PiS
Promocja jedynie słusznej partii
Trudno sobie wyobrazić bardziej kompromitującą wizerunek Polski w świecie instytucję niż Polska Fundacja Narodowa. Gdyby ktokolwiek (co nie daj Boże!) zainteresował się w Europie czy Ameryce tą instytucją, dowiedziałby się od piszącego na ten temat dziennikarza, że polski rząd, a ściślej rządząca partia powołała sobie fundację, której działalność odzwierciedla cele ideologiczne i polityczne tego ugrupowania, na czele z reformą sądownictwa oddającą władzę sądowniczą w ręce funkcjonariuszy partii.