Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Dyscyplinarki nie będzie. Sędziowie zostali wychowawczo postraszeni

Sędzia Dominik Czeszkiewicz Sędzia Dominik Czeszkiewicz Agnieszka Sadowska / Agencja Gazeta
Chodziło o to, by postraszyć sędziów – wynika z uzasadnienia umorzenia postępowania dyscyplinarnego przeciwko sędziemu Dominikowi Czeszkiewiczowi, który w zeszłym roku uniewinnił działaczy KOD.

Postępowanie dyscyplinarne wytoczono sędziemu Czeszkiewiczowi już po „dobrej zmianie” prezesa w Sądzie Rejonowym w Suwałkach. Minister-prokurator Ziobro mianował prezesem tego sądu sędziego Jacka Sowula, który wykazał się większym wyczuciem politycznym i naprawił błąd sędziego Czeszkiewicza, uchylając jego postanowienie w sprawie KOD.

Dyscyplinarka sędziego Czeszkiewicza stała się – tak w Polsce, jak za granicą, w tym w Komisji Europejskiej – dowodem na to, że w Polsce PiS ściga się sędziów za wydawane wyroki. Czyli w najostrzejszy z możliwych sposób łamie się sędziowską niezawisłość. Wprawdzie zarzuty dyscyplinarne nie dotyczyły wyroku, ale nikt chyba nie wierzył, że są czymś więcej niż pretekstem.

Postępowanie dyscyplinarne Czeszkiewicza umorzone

W poniedziałek zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego przy Sądzie Okręgowym w Suwałkach sędzia Maciej Romotowski umorzył postępowanie przeciw sędziemu Czeszkiewiczowi, nie znajdując podstaw do postawienia mu zarzutów dyscyplinarnych. Jeśli chodzi o zarzut kilkudniowej zwłoki w przesłuchaniu wnioskowanego przez prokuraturę świadka, uznał, że ewentualną winę ponosi prokuratura, która sformułowała wniosek, i zła organizacja pracy w wydziale karnym suwalskiego sądu. W sprawie drugiego zarzutu – że zaniedbał podnoszenie swoich kwalifikacji, przez co wydał uchylone potem w drugiej instancji wyroki w zakresie tzw. kary łącznej – rzecznik dyscyplinarny stwierdził, że „instytucja kary łącznej jawi się zawiłą i jak wynika z kolejnych nowelizacji Kodeksu karnego, stanowi trudność dla samego ustawodawcy”. Czyli że winien jest ustawodawca, który uchwalił niejasne przepisy.

Czytaj także: Wyrok za zakłócenia wystawy o Andersie wydali usłużni wobec PiS sędziowie

Można powiedzieć: sędzia Czeszkiewicz obroniony. Przynajmniej do następnego razu.

Ale ostatnim argumentem uzasadnienia Rzecznika Dyscyplinarnego jest ten, że „efekt dyscyplinujący wobec ogółu sędziów sądów rejonowych został osiągnięty przez sam fakt prowadzonego w tej sprawie postępowania”.

Trzeba przestraszyć innych sędziów

Czytając to zdanie w kontekście zarzutów dyscyplinarnych, które rozpatrywał rzecznik, można uznać, że chodziło o to, by inni sędziowie od tej chwili świadków wnioskowanych przez prokuraturę przesłuchiwali najlepiej tego samego dnia i wydawali wyroki łączne, interpretując prawo tak jak sąd odwoławczy.

Ale trudno byłoby znaleźć sędziego – w Suwałkach czy gdzie indziej – który uważa, że w sprawie dyscyplinarnej sędziego Czeszkiewicza chodziło o świadka i wyrok łączny. Wszelkie komentarze pojawiające się w tej sprawie mówiły o próbie zastraszenia Czeszkiewicza i innych sędziów, którzy przy wyrokowaniu chcieliby okazać równie mało wyczucia politycznego. Jeśli więc Rzecznik Dyscyplinarny pisze o „efekcie dyscyplinarnym wobec ogółu sędziów”, to wie, w jakim kontekście to pisze.

Czytaj także: Sąd w Suwałkach skazał działaczy KOD-u

Wiadomo, że władza zamierza dyscyplinować niepokornych sędziów metodą postępowań dyscyplinarnych. To, że szykuje specizbę dyscyplinarną w Sądzie Najwyższym (do której notabene nie chcą się zgłaszać ławnicy, którzy mieli tam stanowić karzące ramię społeczeństwa), jest nie tylko dowodem na to, ale też oczywistą demonstracją siły. Coś jak zbrojenia w trakcie zimnej wojny, które miały służyć odstraszaniu. Ale to, że w oficjalnym dokumencie tak szczerze przyznano, że o ten efekt odstraszenia chodzi, jest jednak pewną nowością.

Zmierzamy w stronę ChRL?

Przypomina mi to sprawę sprzed 17 lat, gdy poseł AWS Czesław Bielecki dostał od ambasadora Chin w Polsce w prezencie laptop, do którego dołączono oficjalny list z podziękowaniem za „blokowanie” przyjęcia przez Sejm deklaracji w sprawie niepodległości Tybetu. Poseł Bielecki, przewodniczący sejmowej komisji spraw zagranicznych, tłumaczył się, że nie wiedział, iż w paczce jest laptop. Ale nie o laptop chodzi, tylko o tę porażającą szczerość chińskich dyplomatów. Owa szczerość porażająca była jednak tylko na gruncie kultury zachodniej. W Chinach nie widzi się nic zdrożnego w oficjalnym przyznaniu, że do osiągania celów używa się różnych metod – byle były skuteczne.

Czytaj także: Czy PiS wykorzysta sądy dyscyplinarne do zmiany kadr?

Władza PiS – jak widać – tę filozofię podziela. Łamanie sędziowskiej niezawisłości szantażem i zastraszaniem z jednej, a rozdawnictwem posad z drugie strony to po prostu sięganie po skuteczne metody realizacji założonych celów. Celów jedynie słusznych, bo pochodzących od PiS. To, co pochodzi o tej władzy, musi być słuszne, sprawiedliwe i zbawienne, bez konieczności dowodzenia. Podobnie jak to, co pochodzi od władz Chińskiej Republiki Ludowej.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną