Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Powrót do rzeczywistości

Dziwne losy ustawy o szkolnictwie wyższym

Poczekamy, zobaczymy, co będzie z doskonałością naukową w warunkach, gdy nakłady na szkolnictwo wyższe i naukę wyniosą 1 proc. PKB. Poczekamy, zobaczymy, co będzie z doskonałością naukową w warunkach, gdy nakłady na szkolnictwo wyższe i naukę wyniosą 1 proc. PKB. Yin Yang/Getty Images/Vetta / FPM
Cała sprawa wygląda na skandal legislacyjny, ponieważ albo został naruszony tryb ustawodawczy, albo przewodniczący Komisji nauki, edukacji i sportu oraz marszałek Senatu niedbale przedstawili senatorom treść tego, nad czym mają głosować.

Mój ostatni felieton o ewentualnym (nie)zatrudnieniu Platona w Centralnym Polskim Uniwersytecie Narodowym w Baranowie został uznany przez niektórych czytelników za prognozę. Nic podobnego. Wyraźnie zaznaczyłem, że to surrealistyczna fikcja. Pora wrócić do rzeczywistości na przykładzie nowej ustawy o szkolnictwie wyższym (dokładniej: niektórych jej szczegółów), czyli ustawy 2.0 (nomen omen bardzo trafne określenie, bo rzecz zasługuje na dwóję z wykrzyknikiem w wielu punktach). Nazwa szumna (i bezpodstawna) to Konstytucja dla Nauki. Ten akt prawny jest reklamowany w nadzwyczaj podniosły sposób:

„Posłowie i senatorowie poparli ustawę reformującą polskie szkolnictwo wyższe i naukę. (...) Ustawa trafi teraz na biurko głowy państwa – prezydent będzie miał 21 dni na jej podpisanie. Reforma to przede wszystkim wzmocnienie uczelni regionalnych, podwyżki dla nauczycieli akademickich, podniesienie jakości studiów i kształcenia praktycznego. Konstytucja dla Nauki stwarza warunki do doskonałości naukowej i proponuje nowe ścieżki kariery – zarówno dla doktorantów, (...) jak i dla nauczycieli akademickich”.

Zaledwie 1 proc. PKB na naukę

Pan Müller, być może autor zacytowanego panegiryku i podsekretarz stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego, dodał taką oto informację: „Reforma od początku powstawała we współpracy ze środowiskiem akademickim. Dlatego mieliśmy bardzo jasny obraz potrzeb studentów i doktorantów”. To ciekawe sformułowanie, bo wynika z niego, że konsultacje ze środowiskiem akademickim miały na uwadze „bardzo jasny obraz potrzeb studentów i doktorantów”, natomiast nie potrzeby naukowców.

Reklama