Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

O dwóch takich

Może lepiej, że zamiast coś negocjować, Jaki został kandydatem na prezydenta Warszawy i w roli tej odnosi spektakularne sukcesy.

Patryk Jaki i Mateusz Morawiecki to młodzi politycy zdolni do wielu rzeczy, które są przed nimi, a nawet już za nimi. Morawiecki np. zaskoczył nas niedawno rolą, jaką odegrał we wprowadzaniu Polski do Europy. „Ja sam negocjowałem przystąpienie do UE 20 lat temu” ujawnił na wiecu w Sandomierzu.

O tym, że Morawiecki negocjował sam, najlepiej świadczy fakt, że nikt jego udziału w tych negocjacjach nie potwierdza. Negocjacje Morawieckiego były do tego stopnia zakonspirowane, że aż do dziś wiedział o nich tylko on. W tamtym czasie nawet polski zespół negocjacyjny nie był świadom negocjacji Morawieckiego, dlatego sam także negocjował przystąpienie Polski do UE, a w każdym razie tak mu się wydawało.

Tym, którzy przez lata byli pewni, że to oni wynegocjowali wejście Polski do UE, rewelacje Morawieckiego są oczywiście nie na rękę. „Niczego pan nie negocjował” wścieka się były premier Leszek Miller, co oznacza, że Morawiecki negocjował nawet w tajemnicy przed nim. Morawiecki nie wyjaśnia, dlaczego nie wtajemniczył Millera w negocjacje, ale można się domyślać, że bał się, że Miller – ważna figura postkomunistycznego układu, a także ujawnionego przez Morawieckiego podkopu pod Polskę – wszystko zepsuje. Dlatego nie dziwię się, że Morawiecki zdecydował się podjąć trudną grę polegającą na zręcznym udawaniu, że jako pracownik Komitetu Integracji Europejskiej średniego szczebla żadnych negocjacji z UE nie prowadzi.

Jeśli idzie o Patryka Jakiego, to z tego, co do tej pory wiadomo, nie negocjował on przystąpienia Polski do UE, z tym że kampania wyborcza dopiero się zaczęła i nie ma pewności, co jeszcze może w tej sprawie wyskoczyć. Chociaż osobiście uważam, że gdyby nieobecność Jakiego w negocjacjach się potwierdziła, byłoby to dla Polski korzystne.

Polityka 35.2018 (3175) z dnia 28.08.2018; Felietony; s. 4
Reklama