Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Pusta prezydentura

Bałagan u prezydenta

Duże niepowodzenia i memogenne wpadki zaczynają się odbijać na prezydenckich sondażach. Duże niepowodzenia i memogenne wpadki zaczynają się odbijać na prezydenckich sondażach. Jakub Porzycki / Agencja Gazeta
Po swoich upadkach i wzlotach prezydent Duda wszedł w fazę stagnacji. Wydaje się, że pokazał już wszystko, na co go stać, i ta świadomość dociera także do jego otoczenia.
Prezydent jest coraz bardziej osamotniony. Kaczyński go nie ceni – doszło do tego, że musi publicznie zapewniać, że Duda będzie kandydatem PiS w 2020 r.Tomasz Urbanek/East News Prezydent jest coraz bardziej osamotniony. Kaczyński go nie ceni – doszło do tego, że musi publicznie zapewniać, że Duda będzie kandydatem PiS w 2020 r.

Odwiedziny Andrzeja Dudy w Zgorzelcu, 6 września. Jedna z wielu wizyt krajowych prezydenta, który w małych i średnich miastach ma zagwarantowane ciepłe przyjęcie, dzięki czemu ładuje akumulatory. Ale tym razem jest inaczej. Spotkanie z wyborcami zakłóca lokalny dziennikarz Janusz Pawul, który kilka razy woła do Dudy: „Panie prezydencie, zamykają zakład w Pieńsku, 230 osób straci pracę”. Duda nadal rozdaje uśmiechy i uściski ręki, by w końcu rzucić do Pawula: „Proszę się nie martwić, otworzą następny”. To była odzywka w stylu Bronisława Komorowskiego, który na finiszu kampanii 2015 r. na pytanie: „jak żyć?”, beztrosko doradził zmianę pracy i wzięcie kredytu.

Scenka ze Zgorzelca niczego oczywiście nie przesądza. Nie będzie do bólu powtarzana w „Wiadomościach”, a ci, którzy się na brak empatii prezydenta oburzają, nie są w większości jego wyborcami. To drobny wizerunkowy problem, a mimo to pokazuje coś istotnego: utratę refleksu i wyczucia. Duda w formie z kampanii podszedłby do takiej osoby, wysłuchał jej i obiecał, że porozmawia o Pieńsku z burmistrzem i wojewodą. Ale ta forma uleciała, a wynika to z dużo poważniejszych problemów politycznych, które od ładnych kilku miesięcy osłabiają prezydenta.

Odejście rzecznika, bałagan w Kancelarii

Na początku września z Pałacu odszedł rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński. Rozstanie było pokojowe, ale niespodziewane, także dla samego Dudy. Łapiński tłumaczy, że po 16 miesiącach pracy dla państwa chce się poświęcić karierze w branży PR. Mówi, że skończył 40 lat i to „dobry czas na odważne decyzje”.

Krzysztof dla prezydenta porzucił mandat poselski, o którym wiele lat marzył. To on razem z Marcinem Mastalerkiem wspierali Andrzeja Dudę, aby zawetował dwie ustawy sądowe PiS, miał poczucie wpływu, ale to się skończyło.

Polityka 37.2018 (3177) z dnia 11.09.2018; Temat z okładki; s. 12
Oryginalny tytuł tekstu: "Pusta prezydentura"
Reklama