Warszawski sąd rejonowy uznał, że zatrzymanie byłego szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego gen. Piotra Pytla, do którego doszło 6 grudnia ubiegłego roku, było bezzasadne. – Prokurator, który się podpisał pod postanowieniem o zatrzymaniu generała nadużył uprawnień. Uważam, że była to decyzja podyktowana względami politycznymi – mówi pełnomocnik oficera mec. Antoni Kania-Sieniawski.
Zarosa dostał ważne sprawy
Nie musi być to ocena na wyrost, jeśli weźmie się pod uwagę okoliczności sprawy oraz osobę prokuratora. To ppłk Jan Zarosa, którego opisaliśmy w lipcu w POLITYCE. Pisaliśmy wówczas, że Zarosa trafił do Warszawy z Lublina po tym, gdy wiosną 2016 r. wojskowe struktury prokuratury trafiły pod kontrolę ludzi Antoniego Macierewicza. Okazał się na tyle godny zaufania, że dostał do prowadzenia najważniejsze sprawy z punktu widzenia ówczesnego szefa MON. A więc m.in. sprawy o rzekome szpiegostwo na rzecz Rosji byłych szefów SKW, generałów Janusza Noska i Piotra Pytla. Przy czym ten ostatni dostał zarzut współpracy z obcym wywiadem – czyli z rosyjskim.
Właśnie po to, by przedstawić mu ten zarzut Zarosa zdecydował o jego zatrzymaniu i doprowadzeniu do prokuratury przez Żandarmerię Wojskową. Pretekstem było to, że gen. Pytel nie stawił się w prokuraturze (przechodził badania w szpitalu), choć jego adwokat uprzedził o tym prokuratora proponując nowy termin.
Macierewicz chciał się wykazać
Ppłk Zarosa nie tylko jednak polecił zatrzymać Pytla, zastosował również środki zapobiegawcze – dozór policyjny oraz zakaz opuszczania kraju z zatrzymaniem paszportu.