W tych dniach byliśmy świadkami dwóch wydarzeń potwierdzających rosnący rozmach inwestycyjny prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Pierwszym było osobiste wbicie przez prezesa łopaty rozpoczynającej budowę przekopu Mierzei Wiślanej, drugim – ujawnienie przez „Gazetę Wyborczą” jego ambitnego zamiaru wzniesienia wieżowca w Warszawie. Długi na ponad kilometr przekop połączy miasto Elbląg z Bałtykiem. Wieżowiec będzie trochę krótszy i połączy prezesa Kaczyńskiego z jego partyjnymi przyjaciółmi oraz da schronienie Instytutowi im. Lecha Kaczyńskiego, posiadającemu prawie 100 proc. udziałów w spółce Srebrna, która ma być realizatorem inwestycji.
Głównym statutowym zadaniem Instytutu jest dbanie o dorobek byłego prezydenta RP. Wieżowiec będzie mocnym sygnałem, że ten dorobek wciąż rośnie, i to tak dynamicznie, że Lech Kaczyński, gdyby żył, byłby dziś swoim dorobkiem mocno zdziwiony. Przy okazji sprawowania pieczy nad dorobkiem Lecha Kaczyńskiego kierownictwo Instytutu powiększy zapewne także własny dorobek, przejmując pieczę nad dochodami z eksploatacji lub sprzedaży wieżowca.
Jeśli chodzi o przekop, to Jarosław Kaczyński od dawna ostrzegał lokalną społeczność i Rosję, że nic go nie powstrzyma. O tym, że nie żartuje, świadczy fakt, że rozpoczynające tę inwestycję uroczyste wbicie pierwszej łopaty w ostatnich 10 latach odbyło się już trzy razy. Wygląda na to, że przy okazji obecnego wbicia robota ruszyła wreszcie z kopyta, bo dodatkowo został zainstalowany jeden słupek geodezyjny. „Można więc powiedzieć, że udało się i kanał powstanie” – ocenia prezes PiS, dając do zrozumienia, że do wkopanego przez niego słupka wystarczy teraz tylko dorobić brakującą resztę.
Przekop przez Mierzeję Wiślaną ma być symbolem powstawania Polski z kolan, zaś 190-metrowy wieżowiec w środku Warszawy – symbolem powstawania z kolan środowiska skupionego wokół Jarosława Kaczyńskiego.