Branży turystycznej na Mierzei Wiślanej zagląda w oczy widmo martwego sezonu. Wszystko przez transportowy paraliż spowodowany remontem drogi. Jej ruinę przyspieszył słynny, także martwy, przekop.
Zima, niesprzyjająca turystyce wodnej, jest okresem sporej aktywności rybaków. Jednak od otwarcia kanału administracja morska doliczyła się zaledwie czterech przepłynięć rybackich łodzi. Choć w założeniu także rybacy mieli na przekopie skorzystać.
Stateczek o zanurzeniu 3,5 m przepłynął kilometr w jedną stronę i z powrotem. Niezrażony tym prezydent Duda przypomniał, że na Bałtyku mamy inne porty, gdzie przybijają wielkie statki handlowe, a przekop ma znaczenie symboliczne. Jasne, to symbol, że PiS potrafi wszystko.
Rząd za 2 mld z wąskiego półwyspu zrobił wyspę, częściowo pod hasłem wzmocnienia zdolności obronnych. Co czeka Marynarkę Wojenną i resztę sił zbrojnych w tych warunkach? Zabezpieczenie i ochrona wschodniej części mierzei będzie wyzwaniem nowym, o innym wymiarze.
Najkrótszą drogą do uzyskania niezależności Polski są wielkie projekty rządu PiS, np. przekop Mierzei Wiślanej i budowa kanału do Elbląga.
Co naprawdę oznacza zaplanowane na 17 września otwarcie kanału przez Mierzeję Wiślaną? Sukces czy propagandową ściemę?
Inflacja będzie czasem mniejsza, czasem większa, ale zawsze jakaś. Byłoby dziwne, gdyby jej nie było. Pan Glapiński ostrzegał przed deflacją, ale nie mówił, że na pewno nastąpi. I nie pomylił się, co dowodzi jego wysokich kompetencji.
Rozmowa z prof. Krzysztofem Luksem, entuzjastą przekopu Mierzei Wiślanej, o tym, dlaczego ją przekopano, kto na tym zarobi, a kto za to zapłaci.
Mierzeja Wiślana utraciła ciągłość, została rozcięta na dwie części. Nawet gdyby zmiana władzy nastąpiła dziś, nie ma już powrotu do status quo ante.
Polska się powiększy. Co prawda o sztuczne wyspy z błota. Sukces jest jednak realny i na miarę rządzących.