Przekop narodowy
Przekop Mierzei Wiślanej. PiS otwiera kanał: wielka feta i wielka ściema?
Szykuje się wielka feta. Piknik rodzinny w Nowym Świecie, przy wejściu do przekopu, różne koncerty, pokaz dronów. Parkingi czekają na 1,2 tys. samochodów. Otwarcie sztandarowej inwestycji rządu PiS zainauguruje „Zodiak II”, statek wielozadaniowy Urzędu Morskiego w Gdyni.
Jacek Kurski przed swoim odwołaniem ze stanowiska prezesa TVP zdążył jeszcze z Elbląga zapowiedzieć koncert, którym TVP chce uczcić wydarzenie – „przedsięwzięcie o charakterze ogólnopolskim, konstytuujące w jakiś sposób naszą niepodległość, status i pozycję międzynarodową”. A właściwie to dwa koncerty: mały na przekopie i finalny w Elblągu.
Szumnych słów o suwerenności i zerwaniu z dominacją Rosji padło już wiele. I wiele jeszcze padnie. Co nie znaczy, że po przecięciu wstęgi kanałem popłyną statki – o maksymalnej długości 100 m (180 m dla zestawów barek), szerokości 20 m i zanurzeniu 4 m – dla których jest ta inwestycja. Nie popłyną, bo tor wodny do Elbląga ma być gotowy w przyszłym roku. A o jego końcowe metry toczy się jeszcze spór. Zatem przed suwerenem kolejne huczne inauguracje w przyszłości. Niektórzy prorokują, że co najmniej dwie, zestrojone z kalendarzem wyborczym.
Polityka i propaganda
Pomysł przekopu ma długą historię, sięgającą Stefana Batorego. Zwykle towarzyszył mu kontekst polityczny – a to król polski toczył spór z Gdańskiem, a to Niemcy musieli dzielić się portem gdańskim z Polską. W latach 70. XX w. koncept został odkurzony. W latach 90. lansował go prof. Tadeusz Jednorał (zmarły w 2011 r.). Jego fanem był też prof. Krzysztof Luks, elblążanin, wiceminister transportu i gospodarki morskiej w rządzie Jerzego Buzka. Ale nową energię projekt zyskał w 2006 r. za pierwszego PiS, kiedy Rosjanie wstrzymali ruch polskich statków do rosyjskich portów i odwrotnie przez Cieśninę Piławską, leżącą w granicach Federacji Rosyjskiej.