W ostatnich wyborach uzyskaliśmy konkretne, bo liczbowe, potwierdzenie, że tylko wspólne działanie opozycyjnych oddziałów przeciwko pisowskiemu wojsku – karnemu i ślepo wykonującemu polecenia wodza – może zapewnić zwycięstwo.
Bardzo nie lubię, gdy ktoś używa zwrotu: „A nie mówiłem?”. Że niby już dawno przewidywał klęskę (rzadko kiedy ktoś przewiduje sukces), ale nikt go nie chciał słuchać. Za to teraz triumfuje i będzie tak powtarzał tę swoją mantrę, aż go wszyscy znienawidzą. Wiem zatem, jaki los mnie czeka, i już teraz sam siebie za to nie lubię, ale smutna konstatacja „a nie mówiłem?” wyrywa mi się z gardła – i proszę potraktować to jako okoliczność łagodzącą – wbrew mojej woli.
Polityka
47.2018
(3187) z dnia 20.11.2018;
Komentarze;
s. 9
Oryginalny tytuł tekstu: "A nie mówiłem?"