Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

PiS usiłuje wyciszyć aferę KNF za pomocą sądu

Adam Glapiński, prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński, prezes Narodowego Banku Polskiego Michał Dyjak / Forum
Prezes NBP Adam Glapiński żąda sądowego zakazu publikacji łączących jego i kierowany przez niego bank z aferą KNF.

Właśnie do Sądu Okręgowego w Warszawie wpłynęło sześć wniosków o zabezpieczenie przed wszczęciem postępowania sądowego. Dotyczą konkretnych dziennikarzy i mediów. NBP zapowiada proces cywilny o ochronę dobrego imienia. Za chwilę podobny pozew może złożyć KNF, dowodząc, że nie można winami jednego człowieka obciążać instytucji. Kilka dni temu marszałek Senatu Stanisław Karczewski w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” zagroził politykom opozycji podobnymi pozwami za łączenie PiS z aferą KNF.

PiS korzysta ze swoich narzędzi: prokuratury i sądów

Po co PiS-owi prokuratura? Po to, by zastraszać wszczynanymi postępowaniami konkurencyjnych polityków, dziennikarzy, opozycję uliczną. I „stawiać pod podejrzeniem”. I uruchamiać pod tym pozorem kontrolę operacyjną.

Po co PiS-owi sądy? Między innymi po to, by nakładać podobne zakazy na media i uciszać polityków opozycji. Taką praktykę, gdy władza wykorzystuje prawo przeciw obywatelom, prof. Ewa Łętowska nazywa „legal harassment”, czyli prawną przemocą.

Wyciszanie afery KNF

Sądy, niestety, szafują „zabezpieczeniem powództwa” od lat. W sytuacji gdy procesy cywilne o ochronę dóbr osobistych wloką się latami, oznacza to wycięcie z debaty publicznej niewygodnych dla władzy tematów. Ale gdyby sąd osądził pozew NBP w ciągu kilku tygodni czy nawet miesięcy – a nie ma po temu prawnych przeszkód – mielibyśmy jedyną być może szansę na wyjaśnienie przynajmniej części kulisów afery KNF. Być może jedyną, bo w interesie PiS nie leży szybkie zakończenie śledztwa i

  • Adam Glapiński
  • afera KNF
  • KNF
  • Reklama