Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Zdążyć przed walcem

Czekając na Biedronia

Jeśli lewica potraktuje europejskie wybory jako jeszcze jeden etap sprawdzania siły poszczególnych formacji, w tym Biedronia, może wpaść w niedoczas już nie do odrobienia. Jeśli lewica potraktuje europejskie wybory jako jeszcze jeden etap sprawdzania siły poszczególnych formacji, w tym Biedronia, może wpaść w niedoczas już nie do odrobienia. Mirosław Gryń / Polityka
Lewica jakby zastygła w oczekiwaniu na ruch Roberta Biedronia. Pytanie, czy ten zastój nie będzie dla niej zgubny.
Nie wydaje się, żeby Biedroń chciał iść razem z SLD, bo musiałby się zgodzić na podział wpływów pół na pół albo niewiele lepszy. I zniszczenie efektu nowości.Mirosław Gryń/Polityka Nie wydaje się, żeby Biedroń chciał iść razem z SLD, bo musiałby się zgodzić na podział wpływów pół na pół albo niewiele lepszy. I zniszczenie efektu nowości.

Formacje lewicowe po wyborach samorządowych uznały się za wygrane i przegrane jednocześnie. O wygranej mówili przede wszystkim ludzie bliscy Robertowi Biedroniowi, którzy interpretowali wynik Koalicji Obywatelskiej w kategoriach szklanego sufitu. Skoro PO z Nowoczesną i Inicjatywą Polską Barbary Nowackiej udało się jedynie powtórzyć wynik sprzed czterech lat, to znaczy, że największa partia opozycji nie ma już skąd czerpać i zostawia sporo miejsca po lewej stronie. Słabszy, niż sugerowały sondaże, wynik SLD pokazuje ograniczenia bezpośredniej konkurencji. Partia Razem udowodniła z kolei, że nie jest w stanie wyjść poza śladowe poparcie. Ergo: na Biedronia miejsce wciąż czeka.

Jeśli jednak spojrzeć na wynik Koalicji Obywatelskiej z szerszej perspektywy, czyli wziąć pod uwagę tendencję i kontekst (co mówiły wcześniej sondaże, komu rośnie, a komu spada i komu sprzyja kalendarz wyborczy), to można mieć dokładnie przeciwne wrażenie. Szykując się do wyborów, Platforma w odpowiednim tempie zaczęła połykać konkurencję, zaczynając od Nowoczesnej i Inicjatywy Polskiej. Ta ostatnia to szczególnie cenny nabytek, bo otwiera Platformę na lewo, dodaje wiarygodności w kulturowych kwestiach, w których dotąd PO się regularnie w oczach lewicowych wyborców kompromitowała. Akces Barbary Nowackiej do KO utrudnia wejście partii Biedronia na scenę polityczną. Wybory zaś, w których formacja Grzegorza Schetyny doszła PiS na dystans 6 pkt proc., to co najmniej dobry prognostyk.

A jeśli dodać do tego spektakularne rozbicie PiS w miastach średnich i dużych (ze 107 PiS wziął jedynie 6, i to mniejszych), to PO może mówić o podniesieniu się z klęski 2015 r. Przy okazji rozwiązała jeden ze swoich największych problemów: zyskała tak brakujących jej liderów. Trzaskowski, Zdanowska, Jaśkowiak, ale także szefowie ich kampanii, to kadra, którą PO będzie się mogła chwalić na konwencjach i wykorzystywać w kolejnych bataliach.

Polityka 49.2018 (3189) z dnia 04.12.2018; Polityka; s. 28
Oryginalny tytuł tekstu: "Zdążyć przed walcem"
Reklama