Kiedy ockną się ci, którzy dostali niedawno szmergla zakupowego podczas Black Friday, a dziś żałują kilku centów na podatek ekologiczny?
Zaczęło się od lotniska. Grażyna przyleciała do Warszawy, żeby razem z Sylwią omawiać w Muzeum Literatury dokonania Polek w stulecie zdobycia praw wyborczych przez kobiety. W biegu po odbiór walizki zatrzymała ją bramka z mundurowym. Okazało się, że każdy, kto przyleciał, musi się wylegitymować, zanim stanie na polskiej ziemi. Jak w czasach przed strefą Schengen.
Pierwsza absurdalna myśl: „Chcą mnie aresztować, bo mam mówić o kobietach. Pomocy, feminizm w zagrożeniu”. Nerwowe pytanie do dwóch pracownic Okęcia w bojówkach: „Dlaczego sprawdzają?
Polityka
49.2018
(3189) z dnia 04.12.2018;
Felietony;
s. 95