JACEK ŻAKOWSKI: – Co z nami będzie?
MARCIN KRÓL: – Z Polską?
Z Polską, z Europą, z Zachodem, z demokracją, z kapitalizmem, z Unią… Wszystko się wali.
Będzie się dalej waliło.
Czyli?
Niesłychany bałagan przez długi czas.
Do końca naszego życia?
Do końca mojego i pańskiego na pewno. Dobre kilka dekad. Potem wyłoni się jakaś nowa zasada organizacji wspólnot politycznych. Ale nikt nie wie jaka.
Nie wróci dobry stary świat?
Nic nie wróci. To jest koniec świata demokracji liberalnej, która miała fenomenalne osiągnięcia przez ostatnie 70 lat na Zachodzie, a przez 30 u nas. To było coś nadzwyczajnego w dziejach. Ale się skończyło.
Bo?
Bo to był system narzucony przez mądrych ludzi w celu uniknięcia błędów, jakie popełniono w okresie międzywojennym. Wydawało się, że wszystko dobrze idzie, ludzie byli zadowoleni, ale naprawdę demokracja miała się średnio. Bo to była demokracja odgórna, chociaż bardzo przyzwoita.
Odgórna w jakim sensie?
Nie było demokracji jako rządów ludu. Była demokracja proceduralna. Czyli system praw, zasad, przepisów mających gwarantować równowagę wewnętrzną w krajach i między krajami.
Kaczyński ma rację, twierdząc, że dopiero on ustanawia prawdziwą demokrację?
Nie ustanawia prawdziwej demokracji. Ale wcześniej też jej nie było. Chociaż był bardzo zgrabny system na czasy, gdy ludzie odżywali po okropieństwach pierwszej połowy XX w. – wojnach, rewolucjach, głodzie, nędzy, totalitaryzmie, autorytaryzmie itd.
Dlaczego ten zgrabny system przestał działać?
Bo ludzie już nie chcą być bezsilnym przedmiotem działania takiego systemu.